środa, 11 stycznia 2017

Prostota


Zainspirowałam się dziś prostotą. Tak, prostota i rzeczy małe mogą być bardzo inspirujące! Zainspirowałam się wpisem na blogu mojej koleżanki – specjalistki od ajurwedy oraz informacją od Beaty o poście noworocznym. A minimalizm w życiu zawsze był mi bliski.
  •  Aby nie zwariować w dzisiejszym świecie, nawale zadań, informacji, rzeczy do zrobienia i kupienia, itp. musimy zrobić miejsce w swoim życiu na to, co prawdziwie ważne, przez usunięcie z niego wszystkiego, co zbędne. Na tym polega minimalistyczny styl życia i esencjalizm. „Potrzebujesz uprościć. Uprościć każdą najmniejszą część swojego życia, jak najbardziej może być uproszczona. 
  • "Celem jest bogate życie, przy niewielkim stanie posiadania. Będziesz musiał odkryć, co czyni cię prawdziwie szczęśliwym. Zaplanuj swój idealny dzień, a potem usuń z niego wszystko, co nie jest ci absolutnie potrzebne. Zrób w swoim życiu miejsce właśnie na ten idealny dzień, na rzeczy, czynności oraz ludzi, których kochasz" - Leo Babauta
  • Pomocna w tym będzie lektura książki „Jedna rzecz. Zaskakujący mechanizm niezwykłych osiągnięć (Gary Keller, Jay Papasan). „Po prostu zadaj sobie pytanie „Co jest ważne?”. Wyeliminuj wszystko inne.
   
                                          

  • Ponoć Japończycy zaczynają nowy rok od gruntownych porządków, tak aby zrobić miejsce na Nowe. Oprócz fizycznych porządków, uporządkuj też swoją głowę i ustal tę najważniejszą rzecz. Upraszczaj, redukuj, nie odkładaj podjęcia decyzji, porzuć, wygaś, zrezygnuj, oddaj.„Jaką jedną rzecz mogę zrobić, aby [tu wpisz, co chcesz osiągnąć], ale taką, że gdy będzie zrobiona wszystko inne stanie się prostsze albo nieistotne?”
  • Wiele kościołów (nie katolickich) proponuje w styczniu post. Post polegający na wyciszeniu się, oddzieleniu od Facebooka lub telewizji czy internetu, tak aby nie być rozproszonym, czy zagonionym i móc pobyć w ciszy ze sobą, Bogiem, istotą wyższą, aby się zatrzymać i zastanowić. Dawno, dawno temu byłam kiedyś z Dobrosławą w Szczecinie na weekendowym kursie medytacji i wyciszenia. To był dla mnie szok! Cały dzień w milczeniu! Ale potem było mi naprawdę błogo i spokojnie w głowie J.
  • „Zdaj sobie sprawę z  tego, co już masz i  czego tak naprawdę potrzebujesz. Czego właściwie potrzeba do życia? Wody, jedzenia, funkcjonalnych ubrań, schronienia i  ukochanych osób. Wszystkie pozostałe rzeczy to tylko dodatki. Nie potrzebujesz nowoczesnej technologii, stylowych ciuchów, fajnych butów, wypasionej bryki czy ogromnego domu. Naucz się cieszyć z  robienia czegoś, a  nie posiadania. Człowiek może cieszyć się, mając zapewnione wyłącznie podstawowe potrzeby, jeżeli tylko zrozumie i  nauczy się, że samo posiadanie nie czyni nikogo szczęśliwym. Natomiast robienie różnorakich interesujących, kreatywnych i  przyjemnych rzeczy może uczynić nas szczęśliwymi: rozmowa z  przyjacielem, spacer z  bliską osobą, gotowanie, tworzenie, śpiewanie, bieganie, praca nad czymś ekscytującym. Jeżeli możesz skupić się na robieniu tego, co daje ci radość, będziesz o  wiele mniej przejmował się przedmiotami materialnymi. Naucz się prostej koncepcji: „mam już dosyć”. W  tej idei chodzi o  to, że gdy osiągniemy pewien życiowy etap, nasz stan posiadania jest co najmniej wystarczający. Kluczem jest rozpoznanie, kiedy to się dzieje. Często nie zdajemy sobie z  tego sprawy i  niepotrzebnie chcemy więcej.” /Żyj godnie z filozofią minimalistyczną - Leo Babauta/
Przy okazji jeszcze trochę japońskiej mądrości:
1. Jeśli problem może być rozwiązany, to nie warto się nim martwić. Jeśli nie można go rozwiązać, nie ma sensu się nim martwić.
2. Jeśli już poświęciłeś czas na rozmyślanie i zastanawianie się, to teraz działaj. Kiedy zaczniesz działać, przestań rozmyślać.
3. Nie zatrzymuj tego, co odchodzi i nie wyganiaj, tego co przychodzi (akceptacja!)
4. Szybko znaczy wolno bez przerywania.
5. Jedno życzliwe słowo sprawi, że będzie Ci ciepło przez trzy zimowe miesiące (zdecydowanie moje ulubione w tym momencie!!!:-)

Prostota w moim życiu (w skrócie)

Minęło trochę czasu zanim zaczęłam doceniać proste rzeczy. Zawsze chciałam dokonywać czegoś wielkiego i robiłam wszystko, żeby nie dać się rutynie. Nie umiałam nic nie robić. Zawsze w biegu, tysiące planów, sto srok za ogon, trzy prace, zamiast gotowania jednej potrawy – pięć różnych i wyszukanych, mnóstwo pomysłów, mało snu itp. itd. Jak to mówią: „chciałam zbawiać świat, ale urodziłam dzieci ;-)”.

Teraz umiem już doceniać rzeczy małe i nawet się nimi delektuję. Z wiekiem coraz łatwiej jest skupić się na tym najważniejszym. Cały czas pracuję nad sobą, żeby wyrzucić z mieszkania jeszcze więcej, ponieważ a) fizycznie nie mam miejsca, b) przytłacza mnie nadmiar, c) spędzam za dużo czasu na szukaniu potrzebnej rzeczy; lubię porządek, a przy nadmiarze rzeczy i małej przestrzeni utrzymanie porządku nie jest łatwe, d) nie lubię konsumpcjonizmu, reklam i posiadania czegoś, tylko dlatego, że akurat teraz jest na to moda i kiedy ewidentnie ktoś chce na mnie zarobić, e) zawsze myślę o tym, jakie konsekwencje mają moje zakupy (np. zużycie energii do produkcji ubrań czy jedzenia, ich transportu, ilości śmieci z tym związanych, itp.). Cały czas pracuję też nad tym, żeby uwolnić się od pieniędzy, ale mając dzieci nie jest to łatwe. 

Prostota to też proste podróżowanie. Od lat podróżujemy nawiązując kontakty z innymi podróżnikami w Hospitality Club i Couchsurfingu. O tym będzie osobny wpis, bo to jest coś, co zmieniło nasze życie. Teraz, przy okazji, chciałabym się podzielić piękną i prostą podróżą naszych znajomych z Couchsurfingu, którzy z małymi dziećmi przejechali Amerykę Południową, naprawdę w prosty i uważny sposób.  Polecam ich blog oraz piękną książkę opisującą ich podróż wraz z cennymi wskazówkami: 


Ajurweda mówi, że choroba powstaje, kiedy zmysły dostają nadmiar bodźców. A najlepsze do strawienia są proste 2-3 składnikowe potrawy. Czyli jeszcze raz i jeszcze raz prostota!

Dzisiaj

Dzisiaj dziecięcą radość przyniosły mi rozmowy, żarty i śmiechy z innymi pacjentami w komorze tlenowej. Oni wszyscy są tak bardzo doświadczeni przez los, a tak bardzo są z tym pogodzeni i pogodni. Wspólne ziewanie po zabiegu kończy się wspólnym niesamowitym wybuchem śmiechu :D.

Idąc do szpitala na drodze napotkałam niepełnosprawnego mężczyznę na wózku. Nie spuszczał ze mnie wzroku. Nie wiedziałam, czy coś mu się stało (mróz, śnieg, śliska droga), czy po prostu potrzebuje kontaktu z innym człowiekiem. Zapytałam się (choć pomimo wszystko, czasami nie wiem jak się zachować przy niepełnosprawnej osobie), czy nie potrzebuje pomocy. Uśmiechnął się i powiedział, że powoli da radę. Chyba więcej mi dało to krótkie spotkanie, niż jemu J.

W pracy uczę się prostoty i radości od pani sprzątającej. Sveta z Ukrainy jest bardzo uśmiechniętą osobą i ciągle mówi do mnie po rosyjsku ;-). Przyjeżdża do nas ponad godzinę z drugiego końca miasta. Dziwiła się ostatnio, że u nas tylko -8, a wszystkim zimno, bo u niej na Ukrainie, to przecież normą są 20-stopniowe mrozy. Wczoraj spadł mi kolczyk i zgubiła się śrubka do niego. Wspomniałam jej, że może podczas sprzątania gdzieś ją znajdzie. Znalazła, ale od razu wciągnęła odkurzaczem. Dziś z radością włożyła rękę do brudnego worka odkurzaczowego i potem z dumą i uśmiechem na twarzy wręczyła mi tę śrubkę!

Przytulanie jest u nas w domu dobre na wszystko! Na smutki, zimno, nadmiar zadań domowych i zmęczenie.

Przyszła przesyłka świąteczna ze Słowenii od Igora i Ireny z dziećmi. Co roku przysyłają nam jakieś lokalne pyszności i to jest tak cudownie miłe. Nie widzimy się często, a nawet rzadko (znając się od 2009 roku odwiedziliśmy się nawzajem zaledwie 4 razy), ale pielęgnujemy tę przyjaźń, bo to jest jedna z tych ważnych rzeczy.
    
                                 

Żeby poczuć się ciepło i zadbać o ciało i ducha nie trzeba jechać do spa. Wystarczy wrzucić do wanny fajną sól lub olej do kąpieli i ma się swoje prywatne spa ;-). Dziś akurat wybrałam takie cudo: 

                                                      

"Po prostu jesteś cudowna/y!"

Tato trafił w końcu na dobrego lekarza kardiologa J.

Wiem, wpisy do bloga powinny być krótkie, a ja się strasznie rozpisałam. Ale to jeden z moich ulubionych tematów!

Jeśli chcesz poczytać o prostocie, minimaliźmie, porządku i esencjaliźmie, sięgnij po tych autorów:
Leo Babauta, Dominique Loreau, Marie Kondo, Greg McKeown („Esencjalista) i Bill Hybels (“Prostota”, o korzyściach dla ciała-umysłu-ducha, napisana przez duchownego).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz