niedziela, 7 marca 2021




Chyba nie będę mogła dzisiaj zasnąć….


Ach, jak cudnie było wyrwać się z domu i pojechać na koncert Janusza Radka do Ząbkowic Śląskich!

W końcu! Czułam się jak na wakacjach, jak na cudnej wycieczce do wspaniałej krainy :-D.

Rynek ząbkowicki ma cudny klimat, co było wspaniałym dopełnieniem tej bajecznej uczty muzycznej.

Byłam na tylu koncertach Janusza, że przestałam je już liczyć, a jego utworów słuchałam niezliczoną

ilość razy, a wciąż, za każdym razem, nieustannie i zawsze wprawiają mnie w zachwyt. Tego nie da się

opisać słowami, to trzeba poczuć i przede wszystkim zanurzyć się w tych cudownych dźwiękach.

Za każdym razem są inne aranżacje, które niezmiennie zapierają dech w piersiach, tym razem utkwiły

mi w pamięci niesłyszane wcześniej solówki gitary i perkusji w dwóch utworach halinowych. Nie mówiąc

oczywiście o akrobacjach głosowych samego Mistrza, i o tym, jak czule i osobiście opowiadał o swoich

emocjach i przeżywaniu utworów, które wykonuje!!! Uwielbiam te "przerywniki" między piosenkami, te

niesamowite opowieści Artysty, które tworzą niepowtarzalną atmosferę, a tym razem jeszcze

dodatkowo mówił dużo i wspaniale o Halinie (Poświatowskiej) i jej utworach!


To był przepiękny, wzruszający i wyjątkowy wieczór!

A kawa w drodze powrotnej też smakowała wyjątkowo :-)