sobota, 19 lutego 2022


Wczoraj wieczorem, wracając z pracy, wypożyczyłam po drodze biografię szalonej angielskiej rodzinki

“Durrellowie z Korfu”. Z każdym nowo obejrzanym odcinkiem serialu o ich losach na Korfu zachwycałam

się nimi coraz bardziej. Te filmy traktowałam na początku jako świetną rozrywkę w najlepszym

wykonaniu i oderwanie się od wszystkiego, ale ostatnio znalazłam czas, żeby sprawdzić co internety

piszą na ich temat i już zupełnie wsiąkłam. Jeden z głównych bohaterów, Larry, był nominowany

do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, a Gerry, najmłodszy z całego rodzeństwa, całkowicie wolne

dziecko, zafascynowane przyrodą od małego, założył swoje własne zoo na wyspie Jersey. 


Film jest genialnie zrealizowany, a oprócz niesamowitej fauny i flory oraz greckiego błękitu morza,

zachwyca mnie gra aktorska, wspaniały język angielski, odniesienia do literatury, a chyba najbardziej

dialogi i przygody ekscentrycznej rodzinki. Obejrzyjcie sobie odcinek z cyrkiem lub wizytą hinduskiego

“księcia”, a będziecie pękać ze śmiechu!!! 


Przed chwilą skończyłam czytać ich biografię autorstwa Michaela Haaga i ciągle jeszcze jestem

w ich świecie. Uwielbiam ten stan, kiedy ciałem jesteś tu, gdzie jesteś, ale myślami wciąż ze swoimi

bohaterami, tak jakbyś żył obok nich. A życie mieli bardzo kolorowe!!! Najpierw Indie, potem na chwilę

Angllia, nastepnie cztery bajeczne lata na Korfu, a potem wojenne perypetie i różne, bardzo ciekawe,

pełne podróży, losy czwórki rodzeństwa. Uwielbiam takie tematy :)


Jutro czeka mnie Dzień Uważności, na zakończenie kursu Mindfullness. Miał być w Warszawie,

ale będzie online. Sześć godzin bycia tylko ze sobą. Ciekawe, jak będzie :)