"Dziś Szczodre Gody - umiera stare słońce, aby odrodzić się z nową energią i nadzieją. Czas na pożegnanie się ze starym, niepotrzebnym i niechcianym i rozpoczęcie nowego, "odrodzenie się". Teraz wszechświat nam sprzyja i wzmocni wszystko, o czym będziemy myśleć i co będziemy manifestować. Od jutra dni będą dłuższe!!! Życzę wszystkim dużo pozytywnej energii i spełnienia marzeń, na których planowanie teraz właśnie jest idealny czas!"
Dziś był krótki dzień, choć w pracy bardzo długi, bo dużo pracy na ostatnią chwilę (nie z mojej winy), ale pomimo tego wystarczyło mi energii, żeby potem w domu pogotować wolno bigos i przyrządzić niesamowite sosy do śledzi, tzn. jeden pomidorowo-śliwkowo-pomarańczowy z czosnkiem i imbirem na słodko-kwaśno-ostro i słono oraz zalewę olejową pełną ziół i czosnku. Zapach wydobywający się z wielkiego garnka z kapustą tak bardzo przypomina mi przygotowania do świąt z czasów dzieciństwa. To jest niesamowite! Potem okadziłam całe mieszkanie białą szałwią, aby je oczyścić ze starej, negatywnej energii i zarazków chorobotwórczych i usiadłam sobie do modlitwy i medytacji.
Dzisiaj tato wrócił ze szpitala do domu, a Girish - nasz indyjsko-angielski kolega podarował mi piękną kartkę świąteczną. Wczoraj była szkolna wigilia u Zuzi, którą przygotowywała jej klasa, więc musieliśmy być :). Poznaliśmy rodziców jednej z jej przyjaciółek z klasy, bardzo mili ludzie, zaprosili Zuzię oficjalnie na Sylwestra do Hani. Natalia też gdzieś wybywa, więc najprawdopodobniej będziemy sami. Czyżby nadeszły już te czasy??? ;).