Nie jestem przesądna, ale dzisiaj nie był najlepszy dzień.
Nawet pomyślałam, że dziś chyba niczego nie napiszę. Chciałam tylko wejść pod
kołdrę i w końcu się wyspać. Wprawdzie rano pośmiałam się serdecznie z moimi kolegami i koleżankami z komory hiperbarycznej, a na pożegnanie obdarowałam ich leśnickimi mufinkami z piekarni "Pod zamkiem", ale potem w pracy, wszystko szło nie tak (złośliwość rzeczy martwych) i jeszcze walka (z wiatrakami), o to, żeby Zuzia i szóste klasy kontynuowały naukę w siódmej i ósmej klasie w swojej dotychczasowej szkole. Ale… nie chwal (w tym wypadku „nie gań!”) dnia
przed zachodem słońca, tzn. przed wieczorem (zachód słońca był dziś dość wcześnie, bo o
16.10, i nawet go nie zauważyłam, wychodząc z pracy o 18.00).
Kiedy w końcu dotarłam do domu po wyprawie do pewnego hotelu
w sprawie podpisania umowy na bal gimnazjalny, a potem jeszcze do pewnego
centrum handlowego odebrać tę, która będzie balować w tym hotelu (jakość
przygotowywanych tam potraw mogłam sprawdzić zamawiając sobie w tamtejszej
restauracji przepyszny krem z buraków;-) mój mąż obdarzył mnie cudną
niespodzianką. Tzn. wiedziałam, że ta książka i płyta kiedyś w końcu dotrą, ale
tak długo czekałam, że już o nich zapomniałam.
Cudnie wydana książka „Poświatowska we wspomnieniach i
inspiracjach” i czytanie o Haśce przywróciły mnie do psychicznego pionu. Ta
książka została przygotowana i napisana przez Zbigniewa Mygę – brata poetki
Haliny Poświatowskiej i Kalinę Słomską – córkę jej kuzyna. W Haśce i jej poezji
zakochałam się już w liceum, a Pana Zbigniewa poznałam osobiście rok temu na
cudownym kameralnym, kolejnym już, Spotkaniu Miłośników Poezji Haliny Poświatowskiej w Częstochowie,
które odbyło się w ich dawnym domu rodzinnym, a obecnie Domu Poezji - Muzeum Haliny Poświatowskiej
(bardzo gorąco polecam odwiedzenie tego miejsca nie tylko miłośnikom poezji
http://www.poswiatowska.muzeumczestochowa.pl/o.html).
Z powodu śmiertelnej wtedy wady serca Haśka żyła krótko, ale
intensywnie. Świadoma swoich ograniczeń i tego, że nie zostało jej dużo czasu, tak bardzo chciała żyć pełnią życia, tak bardzo chciała kochać i kochała to
życie zachłannie. Jej wiersze są tak bardzo „w punkt”, a jednocześnie są
najpiękniejszą liryką miłosną, jaką kiedykolwiek czytałam. Wierszami Haśka
chciała oswoić ten świat, chorobę, ograniczenia i śmierć. Ale też najcudowniej na
świecie opisywała nimi miłość. Jak dla mnie to jedna z największych Bohaterek Życia.
W książce znajdują się niepublikowane wcześniej przepiękne zdjęcia
Haliny (a była piękna!), a znane osoby ze świata literatury, kultury i sztuki
opowiadają o swoich relacjach z Haśką i jej poezją. Bardzo ciekawie i
wzruszająco Zbigniew Myga wspomina życie rodzinne. Aktorka Teresa Lipowska
mówi, że „słowo za słowem, szuka w świecie Haśki odpowiedzi na pytania
nurtujące nas wszystkich, doszukuje się prawdy o nas samych”.
Wielkie wrażenie wywarła na mnie też biografia Poświatowskiej
„Uparte serce” autorstwa Kaliny Błażejowskiej. W czasach licealnych
przeczytałam jej biografię innej autorki, ale nie była ona tak obszerna w
listy, zdjęcia i szczegóły. I oczywiście polecam pozycję „Halina Poświatowska –
wszystkie wiersze”.
***
kto potrafi
pomiędzy miłość i śmierć
wpleść anegdotę o istnieniu
zgarniam brunatne plastry książek
nasłuchuję brzęczenia słów
pomiędzy miłość i śmierć
wpleść
nikt nie potrafi
i tylko czasem
naprzeciw słońca
w zmrużonych oczach błysk
chwila roztrącona na tęczę
twarzą w twarz
naprzeciw słońca
w oślepłych oczach
treść niknąca...
na krańcach
miłość śmierć
***
jesteś powietrzem
które drzewa pieści
rękoma z błękitu
jesteś skrzydłem ptaka
który nie trąca liści
płynie
jesteś zachodnim słońcem
pełnym świtów
bajką ze słów które mówi się
westchnieniem
czym ty jesteś -
dla mnie - świeżą wodą
wytrysłą na skwarnej pustyni
sosną - która cień daje
drżącą osiką - która współczuje
dla zziębniętych - słońcem
dla konających - bogiem
ty - rozbłysły w każdej gwieździe
której na imię miłość