Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Dziennik uważności" Corinne Sweet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Dziennik uważności" Corinne Sweet. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 19 stycznia 2017


Bardzo lubię kontakt z innymi ludźmi, ale czasami mam wielkie pragnienie, żeby zaszyć się w ciszy i samotności, najlepiej w lesie, tak jak bohater obejrzanego przeze mnie wczoraj filmu. Zajmować się podstawowymi, niezbędnymi czynnościami, nie myśleć za dużo, zanurzyć się w danej chwili. Nie musieć walczyć o szkołę.

Choć nie wiem, czy długo wytrzymałabym w ciszy. To co mnie bardzo często podnosi na duchu, to muzyka. Tych utworów słucham od wczoraj w samochodzie i bardzo mnie uspokajają (trzeba koniecznie wysłuchać do końca):

Mój ulubiony francuski artysta Calogero, szczególnie jego płyta "Live symphonique" nagrana z orkiestrą symfoniczną: 



I ulubiona energetyzująca "Yalla":


„(…) Możesz kierować swe kroki bez smutku czy goryczy, iść naprzód
Idź, skoro wszystko przemija, wszystko przemija
(…) Odnajdziesz słońce  w dziecięcych sercach
I żadnej innej podobnej radości, ani większego uczucia
Słowo miłości do ucha może obudzić wulkan w każdym, kto je usłyszy...”

Włoch Ludovico Einaudi, na którego koncercie miałam szczęście być we wrześniu 2016 w Krakowie, napisał muzykę do wielu filmów, m.in. do „Nietykalnych”. Cała jego płyta „In a time lapse” jest nieziemska, można się w niej rozpłynąć, roztopić, uwolnić od emocji…. A utwór „Experience” i smyczki totalnie mnie rozwalają……….


Słuchając "Time lapse" można totalnie odpłynąć.... Zamknąć oczy i być tylko tu i teraz.


I dla odmiany Xavier Naidoo z Niemiec i jego piękny utwór "Bitte hör nicht auf zu träumen":


„(…) Proszę, nie przestawaj marzyć o lepszym świecie.
Zabierzmy się za sprzątanie, zbuduj go takim, jak ci się podoba.”

Wracając do filmu „Las, 4 rano” wybierając życie w lesie, Forst mieszka w ziemiance, ale żeby było bardziej ciekawie – sypia w dole wykopanym w ziemi (w tej ziemiance). Od razu nasunęło mi się zalecenie z ajurwedy: aby uspokoić umysł i te tysiące myśli w naszych głowach ajurweda zaleca „uziemienie się, ugruntowanie”. Jednym ze sposobów jest kontakt gołymi stopami z ziemią, z naturalną powierzchnią. Zalecane są spacery na boso po lesie lub trawie na łące, na boisku czy w ogródku. Po filmie odbyła się bardzo interesująca rozmowa z reżyserem J.J. Kolskim, który w odpowiedzi na pytanie o następny film, zdradził jego wątek. Film jest oparty na prywatnej historii rodzinnej – straceniu dziecka przez dziadków reżysera. Film „Las…” Kolski zadedykował swojej tragicznie zmarłej córce Zuzi – czyli historia rodzinna się powtórzyła. Szukając informacji o pamięci rodowej znalazłam taki tekst: „Jesteśmy nieodłączną częścią naszego drzewa genealogicznego, w którym obowiązuje lojalność rodowa. Pamięć nierozwiązanych konfliktów przodków krąży w co najmniej czterech następnych pokoleniach i dopóty manifestuje się w życiu kolejnych potomków rodu, dopóki nie zostanie uświadomiona i uzdrowiona.”

A na koniec piękne ćwiczenie z „Dziennika Uważności” Corinne Sweet pomagające uspokoić gonitwę myśli:

                         

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Włączyłam sobie dyfuzor do olejków eterycznych, otaczam się zapachem rozmarynu i cytrusów i rozmyślam co dzisiaj było dobrego. Głowa mi pęka od dzisiejszych spotkań i emocji.

Udało nam się spotkać z decyzyjną osobą w odpowiednim departamencie UM i choć decyzja dla nas korzystna, to byliśmy zaskoczeni tak szybkim pójściem nam na rękę – tzn. na początku rozmowy wcale się to nie zapowiadało, a nagle pod koniec padły słowa, że będzie jak chcemy. Nie będę pisać o szczegółach, wiem tylko, że jest to polityczna sprawa, a polityką się brzydzę.

Po pracy było jeszcze pozytywne spotkanie z innymi rodzicami szkoły, ale w międzyczasie też niemiłe słowa, no bo przecież każdy tu walczy o własny interes. Cieszy mnie to, że my - mamy walczące, potrafiłyśmy się zebrać i solidarnie współpracujemy pojawiając się razem, tam gdzie trzeba. Ciężko w tych czasach stworzyć małe społeczności/wspólnoty, więc cieszę się z tej naszej solidarności.

Aby trochę ochłonąć stanęłam przed oknem w biurze i kontemplowałam widok przed mną:










Jak sobie radzić, żeby się wyciszyć?

W trudnych sytuacjach warto się skoncentrować na oddechu, tak aby wrócić do ciała, żeby się „ugruntować, uziemić” i nie dać ponieść emocjom. Kiedy umysł jest odłączony od ciała, my znajdujemy się w stanie rozproszenia, a to jest przeciwieństwem uważności/koncentracji.

Wdech, jestem świadomy całego swojego ciała.
Wydech, jestem świadomy całego swojego ciała.

Zacytuję znowu Corinne Sweet z jej „Dziennika uważności”:

„W uważności nie chodzi o wyeliminowanie stresu, ponieważ stres jest nieodłączną częścią życia. Dzięki praktyce uważności możemy jednak skuteczniej radzić sobie z napięciem i innymi wyzwaniami.   

Uważność to całkowite skupienie na tu i teraz. To pozbawione oceniania dostrzeganie, jak się czujesz, co myślisz, czego pragniesz dokładnie w tym momencie. To umiejętność koncentrowania się na teraźniejszości i dostrzeganie wszystkiego, co składa się na ten moment.

Dzięki uważności możesz stać się spokojniejszy, bardziej opanowany i skupiony.”

Bo jak powiedział Marek Aureliusz „Nic się nikomu nie zdarza, do zniesienia czego nie byłby z natury przysposobiony” J



czwartek, 5 stycznia 2017

„W dzisiejszym pośpiechu wszyscy za dużo myślimy, zbyt wiele szukamy i zapominamy o radości czystego Istnienia” /Eckhart Tolle/

Dziś dopadło mnie zmęczenie i zimno z całego tygodnia. Nie chcę już słuchać o chorobach i odwiedzać szpitali. Jadąc z zabiegu do pracy dowiedziałam się, że mój tato znowu jest w szpitalu. Przestraszyłam się i już nie mogłam się na niczym skupić. Mam nadzieję, że tym razem lekarze postawią dobrą diagnozę i ustawią odpowiednie leczenie (ale to najwcześniej w poniedziałek). Po pracy pojechałam do szpitala zabrać mamę i odwieźć ją do domu.  Po drodze, w sumie trzy razy na tym samym przejeździe kolejowym, za każdym razem musiałam czekać, aż przejedzie pociąg. Od 2 stycznia zawsze kiedy tam przejeżdżam muszę czekać w kolejce samochodów, aż otworzą przejazd. To naprawdę świetna lekcja cierpliwości! Dobrze, że dzisiaj miałam pod ręką książkę J.

„Pępowina” Majgull Axelsson wbija w fotel. Nieźle się wpisuje swoim mrocznym klimatem w dzisiejszą pogodę i obecną porę roku. Czyta się jak horror, choć to samo życie. Życie na szwedzkiej prowincji, gdzie królują plotki, niedomówienia, uzależnienie się od alkoholu, uzależnienie się kobiet od mężczyzn, dzieci wychowywane bez ojców, bierność, tajemnice, kłamstwa, powielanie błędów z pokolenia na pokolenie – tzw. pamięć rodowa, a wszystko to prowadzi do tragedii. Kolejna książka, w której pojawia się historia niezdrowych relacji i zależności babki, matki i córki. Podobnie jest w przeczytanym ostatnio przeze mnie „Tego lata, w Zawrociu” Hanny Kowalewskiej oraz w opowiadaniach Alice Munro „Uciekinierka”, na podstawie których Pedro Almodovar stworzył „Julietę”.  Aż chce się krzyczeć: „Ludzie, dlaczego tak komplikujecie sobie życie? Dlaczego nie porozmawiacie w spokoju, bez oskarżania się nawzajem, dlaczego nie spróbujecie zrozumieć, przebaczyć?” Szwecja wcale nie jest takim „różowym” krajem, jaki może się nam wydawać…Choć opisane w tej książce sytuacje są uniwersalne i mogłyby się zdarzyć wszędzie.

Co zrobić, kiedy miało się ciężki dzień? Iść do wanny i zmyć z siebie wszystko, czego już nie chcemy J.

W „Dzienniku uważności” Corinne Sweet jest takie ćwiczenie:

„Stojąc pod prysznicem poczuj, jak woda spływa po Twoim ciele.
Poczuj ją na swojej twarzy, ramionach, szyi, plecach.
Poczuj, jak spływa po nogach.
Poczuj jej ciepło.
Poczuj strumień, może uda Ci się wyczuć poszczególne kropelki.
Wyobraź sobie, że woda rozbudza Twoje mięśnie, masuje je.
Wyobraź sobie, że zmywa wszystkie Twoje zmartwienia, a one uchodzą wraz z nią otworem w brodziku.
Skup się na zapachu żelu pod prysznic.
Pozwól, by Cię otoczył i orzeźwił.
Rozsmaruj go delikatnie po ciele.
Poczuj jego konsystencję.
Poczuj,  w jaki sposób pocierasz dłonią o skórę, rozprowadzając go na ciele.
Poczuj, jak woda zmywa go z Twojego ciała.
Na chwile obniż trochę temperaturę wody, do momentu, aż przejdzie Cię lekki dreszcz.
Kiedy skończysz prysznic, otul się ręcznikiem.
Poczuj na ciele jego fakturę, czy jest mięciutki, a może lekko szorstki?
Poczuj, jak pocierasz nim swoje ciało.
Co czuje Twoje ciało pocierane ręcznikiem?
Na koniec uświadom sobie, jak czysta i świeża teraz jesteś”