niedziela, 21 stycznia 2018

Jak cudnie, że na świecie są tak fantastyczni ludzie jak Janusz Radek, który tak naturalnie roztacza dookoła swoje ciepło, niesamowite poczucie humoru, uśmiech, optymizm i miłość do innych ludzi. To wszystko jeszcze „okraszone” przepięknym głosem i niespotykaną naturalną charyzmą. Euforio pokoncertowa - nie kończ się proszę… Natalia wystąpiła po raz pierwszy solo na tak profesjonalnym występie (wyszło jej bardzo dobrze!), a przed wejściem na scenę zapowiedział ją sam Radek, wspominając o dzisiejszym święcie  Rafała;-) J. Wszystkie artystki zapowiadał w cudowny sposób, o każdej mówił indywidualnie i z humorem – konferansjerka na najwyższym poziomie. A potem zaśpiewał sam i to tak nieziemsko, jak nigdy wcześniej na tych dwóch koncertach, na których byliśmy. Zamykałam oczy i płynęłam z muzyką…, coś pięknego, Haśka znowu była koło mnie i wszystkie przeżycia i emocje wywoływane jej słowami, i głosem, muzyką i wrażliwością Janusza… Sheila, Czekam wytrwale, Szczęście, Na moście w Avignon, Masz takie oczy zielone, Dobro śpiewane razem z publicznością…. Klimat koncertu niesamowity, utwory wywołujące refleksje, poetyckie, przepiękne muzycznie, ale też energizujące i pomimo poważnych treści podnoszące na duchu…. Ach, karmiłam moją duszę tym wszystkim, tym pięknem i pozytywnością, tymi dobrymi wibracjami…. 

Następna taka uczta 22 maja!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz