wtorek, 9 stycznia 2018

Od kilku dni przygotowuję się mentalnie i emocjonalnie do rozmowy o pieniądzach (wynagrodzeniu) i chyba nadal nie jestem gotowa (na jutro). Naczytałam się trochę o tym, że jak ktoś ma jakieś problemy ze swoim stosunkiem do pieniędzy, np. że się nie zasługuje na dobre wynagrodzenie i ciągle zaniża wartość swojej pracy, lub „gentlemeni nie rozmawiają o pieniądzach”, lub ciągle się twierdzi, że jest ich za mało, to wtedy tych pieniędzy faktycznie nie będzie się miało.  Ja chyba mam jakiś taki problem z pieniędzmi – zawsze podawałam najmniejszą możliwie stawkę (np. za tłumaczenie), a potem jeszcze się okazywało, że praca była trudniejsza niż się na początku wydawała… Zawsze brałam „co łaska”, zamiast wyraźnie artykułować tyle ile chcę. To, że jestem „grzeczna” i kulturalna nie znaczy, że pracuję za darmo. Jutro zamierzam wyartykułować moją kwotę głośno i wyraźnie, ale chyba muszę jeszcze poćwiczyć trochę przed lustrem, bo mi samej nie chce ona przejść przez gardło, tzn. bardziej przez umysł i podświadomość, która przyzwyczajona jest do pracowania za tyle, ile dadzą, no bo przecież… i tu umysł podpowiada na przykład: moje umiejętności nie są tyle warte; są inne plusy/benefity, etc.…. Myślę, że jak będę naprawdę przekonana o nowej kwocie, to ją w końcu do siebie przyciągnę. A jak będę się zgadzać na to, co inni mi dają (czyli oni o tym decydują, a nie ja), to nigdy jej nie otrzymam tyle ile chcę.

Ponoć świat jest pełen obfitości i ma nieograniczone zasoby. Każdy może z nich czerpać, chyba że jego przekonania i wiara podpowiadają mu inaczej. „Żeby być bogatym i stworzyć sobie dobre życie, musisz myśleć i czuć się, jakbyś już był bogaty i miał dobre życie”.

Nie chcę nie wiadomo ile. Policzyłam wydatki i wiem, ile jest nam potrzebne. Chcą mi zmienić umowę i zmniejszyć dotychczasowe zarobki. Jeżeli teraz mam „na styk”, to od teraz mam mieć mniej???

I co robić, jak nie będzie zgody na moją kwotę??? Kończyć współpracę?


W międzyczasie Natalia była na przesłuchaniu (a ja jej szoferem) i zakwalifikowała się na warsztaty wokalne z ………………… Januszem Radkiem!!! Niesamowite, jak jedno pociąga drugie – gdybyśmy nie pojechali na jego koncert w Zielonej Górze, nie dowiedzielibyśmy się o tych warsztatach…, gdyby nie Poświatowska z czasów liceum, to w ogóle nie poszlibyśmy na żaden koncert Radka!!!

Zumba z Rafałem we wtorki to sama radość i wycisk :). Fajnie jest się pośmiać i skupiać się tylko na tańcu przez godzinę.

Bogactwo - obfitość - dobrobyt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz