Będąc uważnym i nie śpiesząc się można tak wiele zauważyć (wiem, powtarzam się ;-).
Nastawiając rano wodę w czajniku tak miło było odczuć na skórze ciepło promieni
słonecznych padających przez okno w kuchni, a po prysznicu szorstki, ale
przyjemny dotyk ręcznika. Siedząc przy stole zachwyciłam się pięknie
oświetlonymi liśćmi gwiazdy betlejemskiej. Ktoś może powiedzieć, że to takie trywialne
i nic nieznaczące. Ale przecież dzięki temu, że zauważamy te małe rzeczy,
jesteśmy w pełni obecni w danej chwili. Nie działamy jak automaty, tylko
kontemplujemy życie w jego prostocie.
Dziś jestem też wdzięczna za to, że udało mi się napisać
artykuł na firmową stronę. Miałam to zrobić do końca grudnia, ale z wiadomych
powodów nie zdążyłam. Jestem wdzięczna, że potrafię pisać po angielsku,
choć dzisiaj nie szło mi to tak gładko, jakbym chciała.
Jestem też wdzięczna za wspólne rodzinne wyjście do kina.
Wprawdzie bez jednego dziecka, ale za to drugie było przeszczęśliwe. Film „Sing”
może się wydawać dziecinny i w pierwszej połowie trochę mi się dłużyło, ale
potem akcja nabrała rozpędu doprowadzając do wielkiej radości i wzruszenia w
finałowej scenie. Jakie wyniosłam przesłanie
z tej zabawnej historii? „Nie pozwól, żeby strach przeszkodził Twoim marzeniom.”
Główny bohater organizując casting na najlepszą piosenkę umożliwił zwykłym
stworzeniom zrealizowanie ich marzeń i pokazał, że każdy z nas może być gwiazdą.
Dużo pięknej muzyki i optymizmu pomimo kłód, jakie potrafi nam rzucić życie
pod nogi.
Hej, Kasiu :)
OdpowiedzUsuńTo co piszesz, to o czym piszesz to właśnie uważność. Większości z nas jej brakuje - w sensie szerokim i drobiazgowym. Póki coś nas nie walnie, albo się nie potkniemy - to nie zauważamy.
Jesteś chyba najbardziej entuzjastyczną dziewczyną jaką znam :)
Spójrz może
https://www.ted.com/talks/matthieu_ricard_on_the_habits_of_happiness?language=pl
To zresztą mój ulubiony autor z 'tych kręgów';).
Dobrego dnia mimo, że pogodowo jest do bani. /mnie zimno/.
Dobrosława
Dziękuję Ci bardzo Dobrusiu, choć jedna dzisiaj dobra wiadomość...
UsuńOglądałam Matthieu wcześniej dwa razy, ale nie zaszkodzi więcej:-).
Dziś z tym entuzjazmem trochę gorzej, ale mam nadzieję, że to chwilowe.
Uściski!