Od czego by tu zacząć?.... Mija
rok, mija 365 dni. 365 cennych dni danych nam wszystkim do jak najlepszego
wykorzystania. Nie wchodząc w szczegóły czuję, że pomimo „dołów”,
nieprzyjemnych doświadczeń, skrajnych emocji (szpital, pogrzeby), momentów
smutku i negatywizmu, który pomimo wszystko zawsze mnie dopadał w większym, czy
mniejszym stopniu, te 365 dni przeżyłam świadomie, z uwagą i starając skupić
się na pięknych, codziennych, powszednich, małych chwilach, z których składa się
Życie. Dzięki temu mam wrażenie, że w tym roku zdarzyło się bardzo dużo i był on
bardzo bogaty, bardzo obfity….w Życie. Zauważałam te chwile, zauważałam automatyzmy, których
lubi używać mój umysł, moje tendencje do narzekania/zrzędzenia, zauważałam
automatyzmy, które rządzą innymi ludźmi…
Wnioski:
1. Nie jest łatwo przestawić umysł na inne tory. W ogóle nie jest łatwo. Mnie się to jeszcze nie udało. Ale uświadomienie sobie swoich myśli i zachowań jest już pierwszym krokiem i jestem z niego bardzo dumna. Nie medytuję regularnie, nie odbywam regularnie żadnych innych praktyk duchowych (oprócz wdzięcznosći) i ten brak systematyczności to wszystko opóźnia. Ale ciągle nad tym pracuję i to jest najważniejsze! J
2. Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną, wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni i możemy sobie nawzajem pomagać i się wspierać. Nawet jak się komuś wydaje, że jest sam i „nikt go nie lubi” to nieprawda!!! Mamy podobny los, podobne doświadczenia i podobnie na nie reagujemy. Mamy takie same potrzeby, a tą najważniejszą jest zawsze Miłość, w jakiekolwiek postaci by ona się nie przejawiała. Drugą najważniejszą rzeczą jest Akceptacja. Jesteśmy jedną Wspólnotą, która na siebie oddziaływuje, dlatego życzenie innym wszelkiej pomyślności jest dla nas kluczowe.
3. Wszystkich nas zżera stres. Codziennie trzeba sobie wypracowywać dystans do zdarzeń, które nas spotykają i do ludzi, którzy z nami obcują i na nas w jakikolwiek sposób wpływają. Nie jest to łatwe. Ale jest możliwe. Ja będąc osobą nad-empatyczną przesadnie wczuwam się w uczucia moich rozmówców, często całkowicie gubiąc siebie po drodze. Wiem o tym i nierzadko wyrzucam sobie to potem. Ciężko mi się odgrodzić.
4. Ciężko też jest nie karmić swojego Ego, żądnego ładnego wyglądu, ładnych ubrań, fajnego samochodu, pochwał, itp. Ciężko szczególnie żyjąc w czasach i otoczeniu, które promują cały ten pokarm dla Ego, wszędzie w sklepach, na bilboardach, w reklamach, w szkole, w mediach społecznych, itp. Porównywanie się na naszą niekorzyść potrafi nas doprowadzić do depresji. U mnie w pracy przy obiedzie często toczą się rozmowy o samochodach, domach i dobrobycie materialnym. Jestem jedną z nielicznych osób, które zarabiają najmniej w tej firmie. Zawsze, kiedy myślę o pensjach kolegów, ogarniają mnie dołujące uczucia. Nie zazdrość, prędzej żal. Dlatego znowu ten dystans jest kluczowy.
1. Nie jest łatwo przestawić umysł na inne tory. W ogóle nie jest łatwo. Mnie się to jeszcze nie udało. Ale uświadomienie sobie swoich myśli i zachowań jest już pierwszym krokiem i jestem z niego bardzo dumna. Nie medytuję regularnie, nie odbywam regularnie żadnych innych praktyk duchowych (oprócz wdzięcznosći) i ten brak systematyczności to wszystko opóźnia. Ale ciągle nad tym pracuję i to jest najważniejsze! J
2. Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną, wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni i możemy sobie nawzajem pomagać i się wspierać. Nawet jak się komuś wydaje, że jest sam i „nikt go nie lubi” to nieprawda!!! Mamy podobny los, podobne doświadczenia i podobnie na nie reagujemy. Mamy takie same potrzeby, a tą najważniejszą jest zawsze Miłość, w jakiekolwiek postaci by ona się nie przejawiała. Drugą najważniejszą rzeczą jest Akceptacja. Jesteśmy jedną Wspólnotą, która na siebie oddziaływuje, dlatego życzenie innym wszelkiej pomyślności jest dla nas kluczowe.
3. Wszystkich nas zżera stres. Codziennie trzeba sobie wypracowywać dystans do zdarzeń, które nas spotykają i do ludzi, którzy z nami obcują i na nas w jakikolwiek sposób wpływają. Nie jest to łatwe. Ale jest możliwe. Ja będąc osobą nad-empatyczną przesadnie wczuwam się w uczucia moich rozmówców, często całkowicie gubiąc siebie po drodze. Wiem o tym i nierzadko wyrzucam sobie to potem. Ciężko mi się odgrodzić.
4. Ciężko też jest nie karmić swojego Ego, żądnego ładnego wyglądu, ładnych ubrań, fajnego samochodu, pochwał, itp. Ciężko szczególnie żyjąc w czasach i otoczeniu, które promują cały ten pokarm dla Ego, wszędzie w sklepach, na bilboardach, w reklamach, w szkole, w mediach społecznych, itp. Porównywanie się na naszą niekorzyść potrafi nas doprowadzić do depresji. U mnie w pracy przy obiedzie często toczą się rozmowy o samochodach, domach i dobrobycie materialnym. Jestem jedną z nielicznych osób, które zarabiają najmniej w tej firmie. Zawsze, kiedy myślę o pensjach kolegów, ogarniają mnie dołujące uczucia. Nie zazdrość, prędzej żal. Dlatego znowu ten dystans jest kluczowy.
5. Nawiązując
do pkt. 4 – mając dużo materialnie i tak możesz przegapić to Życie, przeżyć je
automatycznie, nie żyjąc w pełni, a żyjąc według utartych schematów i
automatyzmów. A to byłaby wielka szkoda, bo to Życie pomimo wszystko jest
DOBRE.
2 stycznia tego roku napisałam: „Planuję
tylko więcej spać, jeszcze częściej słuchać muzyki (bez tego nie mogę żyć),
czytać więcej książek, oglądać jeszcze więcej zachodów słońca (i wschodów),
więcej tworzyć (dlatego też zaczynam ten blog!), chodzić częściej na spacery do
"mojego" pobliskiego lasu, więcej się śmiać (czyli doceniać
pozytywy), częściej się przytulać (uwielbiam!), więcej marzyć, więcej
podróżować, mieć więcej radości na co dzień i rozsiewać więcej miłości (i
pomagać innym choć dobrym słowem). Do tej listy dodaję "Być bardziej
wdzięcznym za to, co się ma i czego się doświadcza w danej chwili". Ta
lista świetnie mnie opisuje - od roku pracuję nad sobą, żeby zwolnić, doświadczać
chwili tu i teraz, akceptować, to co się przydarza i przyciągać do siebie, to
czego się pragnie."
Pisząc to 2 stycznia nie miałam kompletnie
pojęcia, że kilkanaście dni potem zacznie się pobyt taty w szpitalu i jego
niewydolność serca, której nie da się wyleczyć, trzeba się tylko modlić, żeby
nie było gorzej. Nie wiedziałam, że nasze pisma do dyrektorki, a później wszystkie duże działania o pozostawienie klas siódmych w swojej szkole skończą się spektakularnym niepowodzeniem.... Wtedy nie wiedziałam, że będę miała świetną okazję spróbować „akceptować, to
co się przydarza”….Miałam też okazję przekonać się, że masaż Reiki działa i
można przekazywać uzdrawiającą energię i wizualizacje potrzebującej osobie.
Książek więcej nie przeczytałam, ale przynajmniej utrzymałam tę samą liczbę, co
rok temu (22). Na pewno więcej się śmiałam, bo tak bardzo potrzebowałam więcej
się śmiać, śmiać się tak beztrosko i z całego serca (brzucha;). Muzyki też dużo
słuchałam – głównie w samochodzie, osładzając sobie tym stanie w korkach lub na
przejazdach kolejowych. Nie przegapiłam żadnego zachodu, ani wschodu, kiedy
tylko mogłam, „goniłam je” szczególnie na bajkowej Teneryfie, cudownych górach
Rumunii i nadmorskich klifach Malty, ale nie odpuściłam też żadnemu zachodowi z
mojego okna i balkonu J.
Na spacery do pobliskiego lasu nie chodziłam tak często, jakbym chciała, ale
cieszę się, że wielokrotnie wyciągnęłam na nie Zuzię, która bardzo lubiła sobie
podczas nich ze mną rozmawiać. Na pewno też często się przytulałam z moją
rodzinką, zawsze kiedy moje córki tego potrzebowały (a korzyści były obopólne),
zawsze do męża, kiedy było mi zimno i często do moich rodziców, szczególnie do
taty. Wielokrotnie chciałam też uściskać
moich kolegów z pracy, kiedy zwierzali mi się ze swoich problemów, no, ale… nie
wypada ;). Przesyłałam wirtualne „misiaczki” przyjaciołom na całym świecie i
tym też blisko. W tym roku podróżowałam wyjątkowo dużo, więc ten „plan” spełnił
się na 1000%! Pomimo dużej ilości smutku miałam też dużo radości, dużo więcej
niż normalnie (nieustannie nad tym pracuję), tej dużej, ale więcej tej małej,
codziennej radości ze zwykłych czynności, z otaczającego mnie piękna,
niebieskiego nieba, zieleni, ptaków, słońca, z uśmiechu ludzi dookoła, z
posiadania samochodu, który mnie dzielnie zawoził do pracy, a całą rodzinkę w
różne miejsca, kiedy wiało i padało i było mało czasu, i tym podobnych
drobiazgów…. Czy rozsiewałam więcej miłości nie mnie osądzać, cieszę się tylko,
że kilka osób pisało, że to co piszę na blogu jest dla nich cenne; że pomogłam
przynajmniej słownie i wysłuchaniem (swoją obecnością) kilku moim kolegom z
pracy, wsparłam jedną potrzebującą rodzinkę przekazując im meble, ubrania i
zabawki; wpłacałam na WOŚP i Szlachetną Paczkę, a moja firma za każdą wpłatę
przekazuje drugie tyleJ;
pomagałam rodzicom, udzieliłam kilku porad ajurwedyjskich; sprawiłam trochę
małej radości przyjaciółkom. To jest nic, wiem, bardzo chciałabym zrobić coś
większego, chodzi to za mną od dłuższego czasu….
Za to wszystko wymienione powyżej oraz wszystko inne, czego doświadczyłam, za cały ten rok,
za te 365 dni bez wyjątku jestem ogromnie WDZIĘCZNA!!!! Dziękuję!!! J J J
FILMY
06.01. „Paterson”, „Dusigrosz”
08.01 „Sing”- familijnie
18.01 „Las, 4 rano”
24.02 „Pokot”
31.03 „Piękna i Bestia” -
familijnie
29.04 „Porto”
28.05 „Smerfy: Poszukiwacze
zaginionej wioski” - familijnie
06. "The bucket list"
06. "The bucket list"
18.08 „Sztuka kochania”
202.10. „Podwójny Kochanek”
08.10 „Powiernik Królowej”
Listopad: „Tydzień Kina
Niemieckiego”: „Witajcie u Hartmannów”, „Ja i Kamiński”, „Powrót do Montauk”,
„Western”
26.12 „Morderstwo w Orient
Expressie”, „Paddington 2” - familijnie
27.12 „Paddington”
28.12 „Najlepszy”
WYDARZENIA KULTURALNE i nie tylko
22.01 Śniadanie
literackie – spotkanie z Katarzyną Georgiu, poetką, czarownicą
19.02 Śniadanie
literackie – spotkanie z Nadią Szagdaj, pisarką
08.03 – Strajk Kobiet
18.03 spotkanie z Jesse’m
Cookiem w „Prozie”
19.03 koncert Jesse Cook and Band – Capitol
26.03 “Nie lubię Pana,
Panie Fellini” – spektakl w CK Zamek
22.04 Europejska Noc
Literatury; wystawa fotografii Wrocławskim krOKIEM, czyli człowiek w architekturze miasta
09.04 Śniadanie
literackie „Proza” – spotkanie z poetą Gabrielem Kamińskim
23.04 Śniadanie literackie
„Proza”
09.05 koncert Mirabai
Ceiba – Impart
07.06 Koncert zespołów
tanecznych „Plejada”
15.06 koncert Patricia
Kaas – NFM
26.06 „Król Lew” – MAM i
Nati w Capitolu
16.09 – spotkanie z
Markiem Krajewskim w „Prozie”
22.10 Festiwal Wege –
zajezdnia Dąbie
25.10 koncert Janusz
Radek „Stary Klasztor”
26.10 koncert Vertigo
Jazz Band – Vertigo Jazz Club
28.10 Wystawa „Frida
Kahlo” - Zuzia
18.11 koncert Janusz
Radek – Zielona Góra
3.12 Wrocławskie Targi
Dobrych Książek
10.12 Wystawa “Centrum
Historii Zajezdnia”
10.12 koncert Aga Damrych i Band – Vertigo Jazz
Club
30.12. Wystawa “Moda na
Cranacha” Muzeum Narodowe
PODRÓŻE dalsze i bliższe
08-15.02 Teneryfa
17.02 Toruń – pogrzeb wujka
Ludwika, odwiedziny u Beatki i Roba
11.03 Ząbkowice – pogrzeb wujka Stefana
Weekend majowy –Festiwal
Kwiatów i Sztuki - Książ, Szczawno Zdrój, Wałbrzych
8-9.05 Warszawa – Kongres
Kadry
14.05 11km spacer do
Wojnowic i z powrotem
19-21.05 Boszkowo nad J.
Dominickim, wyjazd firmowy
23.05 – Kraków, visa
4-5.06 – Nisko – Komunia Julki
10-11.06 – wyjazd firmowy
Rafała – Zamek Czocha
15.06 Wąwozem Pełcznicy
dookoła Książa
16.06 Krośnice, Potasznia
i okolice Milicza, zameczek Hubertówka – rowerem
23-25.06 Karpacz – joga i
pranajamy
14-16.07 Couchsurfing Weekend:
Rzeczka, Osówka, Twierdza w Srebrnej Górze
Lipiec: Nati – Sulejów, Norwegia,
Zuzia – Murzasichle, Nisko
29.07 – Kezmerok,
Słowacja – spotkanie z Igorem, Ireną i dziećmi ze Słowenii
29.07-09.08 – Rumunia
11.08. Pszczyna i
Promnice
11.08-25.08 – Nati -
Beskidy
27.08-03.09. Malta
17-18.09 – Gdańsk, wyjazd
firmowy - konferencja
EATING
OUT
Black Point Cafe
Kredens
Vega
Nadodrze Resto Bar
Bema Cafe
Nadodrze Resto Bar
Bema Cafe
Firmowe: OKWine Bar, Szynkarnia,
Gastropub, Mamamanoush, La Maddalena, Pod Papugami, Lwia Brama
BOOKS BY KATE
"186 szwów. Z
Czeczenii do Polski. Droga Matki"
"Dziennik
uważności"
"Dziennik
zdrady"
"Fitness
umysłu"
"Hotel
Marigold"
"Kto wyłączył mój
mózg"
"Kwietniowa
czarownica"
"Listy do Haliny
Poświatowskiej Tylko mnie pogłaszcz..."
"Ludzkie Zoo"
"Pępowina"
"Poświatowska we
wspomnieniach i inspiracjach"
"Wielka Księga
Radości"
„Siostry”
„Manufaktura Radości”
"Tajemnica Nathaniela”
„Nauka kochania siebie”
„Totalne oczyszczanie”
„Happy Uroda”
„Wisłocka - Sztuka
Kochania gorszycielki”
„Maria Skłodowska-Curie i
jej córki”
„Smak świąt”
„Jedzenie, które leczy”
SPORT
Joga z przerwami
Bieganie
PARTIES
Urodziny Manili, urodziny
Dominiki, Setka Beaty i Adama, urodziny Natki, Marka i im. Marcina, urodziny
Zuzi
ROZWÓJ
18.03 Festiwal Zdrowia
08.07 Spotkanie w
kobiecym stylu z A. Maciąg, D. Skalską i M. Malicką
Wrzesień „Normalizacja”
Warsztat z jogą i
ajurwedą
Kongres Kadry, Szkolenia
z rekrutacji i employer brandingu
17.11 Wykład o zegarze
biologicznym wg Tradycyjnej Medycyny Chińskiej
02.12 Spotkanie w
kobiecym stylu z K.M. Szaciłłami i A. Maciąg
grudzień - spotkanie z Martą Dymek "Jadłonomia" prowadzone przez Olgę Tokarczuk
grudzień - spotkanie z Martą Dymek "Jadłonomia" prowadzone przez Olgę Tokarczuk
Książki i życie :)
Podoba mi się Twoje podsumowanie! Dzięki za inspirację, chyba stworzę podobne;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości w dalszym pisaniu!!!��
Pięknie dziękuję i cieszę się bardzo :) Dużo miłości i słońca!!!
UsuńTakie zestawienia robię co roku, od kilku lat, żeby nie zapomnieć... :)
Usuń