sobota, 2 grudnia 2017

Ach... wróciłam właśnie z przedświątecznego spotkania z Karoliną i Maćkiem Szaciłłami i Agnieszką Maciąg i chciałabym, żeby wszyscy poczuli te piękne wibracje, dobre emocje, wzruszenia, a przede wszystkim spokój i dobrostan. Cała atmosfera, życzliwość i uśmiechy innych uczestniczek oraz prowadzących były wspaniałe. Czasami wydaje mi się, że jestem jak gąbka, która nasiąka tą dobrą energią i życzliwością - czerpię z tego i sama się zasilam :). Miałam wielkie szczęście siedzieć tuż przed prowadzącymi, porozmawiałam przed rozpoczęciem z Szaciłłami na temat ajurwedy, życia i ich książek. Wcześniej w ogóle ich nie znałam i nie miałam pojęcia, że są takimi propagatorami ajurwedy. On gotuje w telewizji, ona dziennikarka, większość życia zmagająca się z wielką otyłością spowodowaną nieradzeniu sobie z emocjami, obecnie odchudzona przez męża o 27kg, nauczycielka technik oddechowych i medytacji. Bardzo serdeczni, skromni, ciepli ludzie, których słucha się z przyjemnością. Karolina opowiadała m.in.o swojej drodze do równowagi, Maciek o roli i właściwościach smaków, oddychaliśmy i medytowaliśmy. Ugotowali makowiec bez pieczenia i ziołową wodę. Agnieszka Maciąg wystąpiła w przepięknej poetyckiej sukience, wyglądała zjawiskowo, samo patrzenie na nią dostarczało wielu wspaniałych wrażeń estetycznych. Mówiła o cudzie narodzenia, o aniołach przyjacielach, mantrach, modlitwie, o sile Mapy Marzeń i kreowaniu swojego świata i troszczeniu się o siebie. Za jej inspiracją zrobiłyśmy pięknie pachnące wody z naturalnymi olejkami eterycznymi. 

Niesamowite, ile razy słowo Ajurweda padło podczas tych sześciu godzin! Temat staje się na prawdę coraz bardziej popularny :). 



Cieszę się też, że mogłam spotkać się z Gosią, której przysłałam informację o tym spotkaniu, wtedy kiedy właśnie tego potrzebowała :-). Z Gosią znamy się już 20 lat, z mojej pierwszej pracy zawodowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz