Ćwicz drobne radości.
Naucz się je dostrzegać I cieszyć
się nimi.
Jeżeli coś jest piękne,
Mów, że takie jest.
Powiedz, że to jest
piękne
wspaniałe
smaczne
śmieszne
miłe
przyjemne
cudowne
wspaniałe
fascynujące.
Nazywaj przyjemne strony życia
dobrymi słowami.
One istnieją –
zarówno dobre strony, jak i dobre
słowa –
tylko, że nauczono Cię je ignorować
TERAZ możesz to zmienić”
/za Beatą Pawlikowską/
Dziś ćwiczyłam codzienność.
Rano przytulanie na pożegnanie i po południu przytulanie na powitanie, a wieczorem na dobranoc. Wdzięczność za to, że przejechałam bez problemów do pracy i z powrotem w totalnej mgle i ciemności (wracając) i że nie poślizgnęłam się na chodniku, jak większość osób dzisiaj. Smutna refleksja nad artykułem o dzieciach, które są ofiarami ambicji swoich rodziców http://m.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/dzieci-z-dobrych-domow-ofiary-ambicji-rodzicow,artykuly,404552,1.html?utm_source=fb&utm_medium=social&utm_campaign=fb_nw3
W pracy miłe rozmowy, śmiechy i życzliwość współpracowników. Sama praca – uwielbiam, jak coś w końcu doprowadzę do końca J. Obiadek i czekoladowy mufinek na deser – znowu urodziny w pracy. Do mufinka kawa – piję tylko w ramach rytuału J. Gorąca pachnąca kąpiel w domu i rozmowy z rodziną o tym, co się zdarzyło w ciągu dnia. Parę stron lekkiej lektury o urodzie życia, szybka i nagła pomoc koledze, cudowna saksofonowa muzyka (płyta „Heart of the night” Spyro Gyra). Refleksja nad tym, że będąc zajętym wszystko jest wyborem (joga, pisanie bloga) i nie trzeba robić tego, co jest niekonieczne. Czy to znaczy, że ma się robić tylko to, co konieczne? Przecież ruch jest wskazany dla zdrowia… A bez czytania zginę! Jak to wszystko pogodzić z ośmiogodzinnym czasem pracy, dojazdami, lekcjami dzieci, wizytami u lekarzy, domem i snem?
Myśli biegnące do taty, który po
szpitalu dostał lekarstwa, które chyba mu szkodzą…
Przeczytanie pięknego fragmentu
tekstu Rumi Kaur („Mleko i miód”) i inspiracja INSPIplannerem.
I w końcu wcześniejsze (zasłużone)
pójście do łóżka J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz