We wtorek obudziłam się z bólem gardła (mój brat też!), ale dziś już mi przechodzi :-) Kupalnockę spędziłam w łóżku, lecząc się naturalnie i próbując się relaksować, bo to jest kluczowe dla wyzdrowienia. Z tym relaksem średnio mi wychodziło, bo trochę pracowałam z domu, a wieczorem pakowaliśmy prezenty dla nauczycieli i pisałam przemowę na dzisiejszą akademią w gimnazjum Natalii. Dopiero co zaczynała tę szkołę, a tu już koniec! Szkoda, bo dzieci były niesamowicie zgrane i miały wielkie szczęście co do wychowawcy - świetnego pedagoga. Podarowaliśmy mu m.in. piękny puchar za zdobycie 1 miejsca w konkursie na najlepszego wychowawcę, z którego bardzo się cieszył, gdyż nigdy wcześniej nie dostał czegoś takiego, i nigdy wcześniej nie miał tak wspaniałej klasy :-). Przepełnia mnie wdzięczność!
Za działalność w Radzie Rodziców dostałam anioła z pięknym cytatem: " Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać" (A. Saint-Exupery)
Natalii nie było na akademii, bo miała dzisiaj dwa pierwsze przedstawienia musicalu "Król Lew", ale wzięliśmy dla niej jej wszystkie wyróżnienia. Dostaliśmy nawet list gratulacyjny ;-)
A po imprezie na spacerku zobaczyłyśmy z Zuzią takie zjawisko przyrodnicze:
Za działalność w Radzie Rodziców dostałam anioła z pięknym cytatem: " Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać" (A. Saint-Exupery)
Natalii nie było na akademii, bo miała dzisiaj dwa pierwsze przedstawienia musicalu "Król Lew", ale wzięliśmy dla niej jej wszystkie wyróżnienia. Dostaliśmy nawet list gratulacyjny ;-)
A po imprezie na spacerku zobaczyłyśmy z Zuzią takie zjawisko przyrodnicze:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz