piątek, 9 czerwca 2017



Kiedy człowiek żyje uważnie, to jego życie bardzo się wzbogaca. Niby nic się nie dzieje w ciągu zwykłego roboczego dnia, ale jak "podliczy" się te wszystkie uważne momenty, to wydaje się, jakby tyle się wydarzyło! Swoją uważność ćwiczę od rana, jadąc długą drogą do pracy. Droga długa, ale bardzo różnorodna. W tej pięknej porze roku naprawdę można się zachwycić już z samego rana! Stojąc w korku pod koniec swojej trasy staram się nie denerwować, tylko relaksować. I koniecznie musi być muzyka w samochodzie, którą słucha się uważnie i przy okazji śpiewa :-)

W pracy dzisiaj zorganizowałam w ostatniej chwili spotkanie z kandydatem. Przyjechał do Wrocławia na jedną rozmowę, to przy okazji przyjechał też do nas. Rozmawiałam z nim wcześniej przez video i moja intuicja podpowiedziała mi, że to fajny gość. Dzisiaj się to potwierdziło, moi koledzy, którzy z nim rozmawiali dali mu wysokie noty, a kandydat potem napisał, że była to najlepsza rozmowa rekrutacyjna, jaką do tej pory miał w swoim długim życiu zawodowym. Nigdy nie oceniam po wyglądzie, a dzisiaj też miałam okazję się przekonać jak pozory mylą. Wiedziałam, że chłopak jest wytatuowany, ale jak go dzisiaj zobaczyłam, to nie mogłam na niczym skupić wzroku. Trochę przypominał kolorową papugę w białej koszuli i pod krawatem (i w trampkach). Mogę się założyć, że ponad połowa społeczeństwa oceniłaby go od razu bardzo negatywnie, tracąc możliwość poznania świetnego i przesympatycznego człowieka. 

Wracając do domu odebrałam przesyłkę-niespodziankę. Dostałam cudnie wydaną najnowszą książkę Agnieszki Maciąg "Smak zdrowia", a że już ją sobie wcześnie nabyłam, z radością przekażę ją dalej :-). Wybieramy się z Martą na spotkanie z Maciągową we Wrocławiu w lipcu :-).

W domu jeszcze godzina pracy - rozmowa ze Stanami, potem rozkoszowałam się codziennością - rozwieszałam pranie, wypakowywałam zakupy, etc. 

Na koniec - wybrałam się do szpitala na piechotę, żeby w końcu poczuć to lato! Po drodze zachwycałam się kwitnącymi krzewami, cudnym śpiewem ptaków i niesamowitymi wieczornymi zapachami. Idąc wzdłuż stawu w parku spłoszyłam czaplę siwą, która nagle wyfrunęła spod krzaka na przeciwległy brzeg. Była na wyciągnięcie ręki - to było niesamowite!

W szpitalu mój tato rzucił następną mądrość życiową: "Człowiek jest taki, jak jego myśli" i "Do wszystkiego się można przyzwyczaić" mając na myśli niedogodności zdrowotne, które musi znosić już cztery miesiące. Wzruszyłam się bardzo! Ale mam dzielnego Tatę! Jestem bardzo wdzięczna za rodziców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz