Zawsze w niedzielę wieczorem dopada mnie "strach" związany z końcem weekendem, wiem, że irracjonalny, ale czasami boję się, że o czymś zapomnę, nie zdążę, że tyle mogłam zrobić, a już się skończył czas wolny, że tego i tego nie zrobiłam.... Słucham Deepaka i Ophry Winfrey jak opowiadają o radzeniu sobie z czasem i o tym, że jak naprawdę jest się w tu i teraz, to jest się "timeless" i na wszystko jest tyle czasu, ile na to potrzeba. Jeśli jest się w stanie "flow", to nie zwraca się uwagi na czas, to wiem. Muszę jeszcze raz posłuchać tego na spokojnie (21 podcastów), żeby to zrozumieć i móc zastosować w praktyce.
Wczoraj byłam w stanie "flow" podczas koncertu Janusza Radka w Zielonej Górze. Rano poćwiczyłam jogę, ale miałam dziwny nastrój (mocny nów!) i gdy już przed 13.00 słońce zakryły szare chmury, zaczął mnie dopadać jesienny smutek i słabość. Trochę wahałam się, czy jechać w taką pogodę, ale cieszyłam się, że będziemy mogli spędzić ten czas razem całą rodzinką:). I warto było! Janusz był rewelacyjny, od pierwszej piosenki podniósł wszystkim nastrój wprowadzając w dobry humor, świetnie rozbawiał publiczność swoimi tekstami ze sceny i swoimi "wygłupami" głosowymi - przez pierwszą połowę występu śmiałam się prawie cały czas. Cóż może być lepszego na ponury jesienny wieczór? On jest bardzo autentyczny, bardzo blisko publiczności, świetnie się bawi i zaraża tym słuchaczy. Ma niesamowite możliwości głosowe i bardzo dużą skalę. Wczorajszy koncert był inny od wrocławskiego, Janusz śpiewał różne utwory w różnej stylistyce (jazz, piosenka aktorska, kabaret, poezja śpiewana (Baczyński, Poświatowska i inni), piosenka radziecka w nawiązaniu do festiwalu w Zielonej Górze;-). Ten koncert był zabawny, nastrojowy, energetyzujący i piękny! Atmosfera przed i po też bardzo serdeczna, gdyż Zielonogórski Ośrodek Kultury, który był gospodarzem koncertu, obchodził właśnie 10-lecie. Po występie na salę wjechał ogromny tort, były życzenia i podziękowania:). Nigdy nie byłam specjalną fanką polskich piosenek
Dziś odwiedziny u rodziców, Rafał zrobił tacie nowe piękne biurko i półki:), zakupy i gotowanie. Dziewczyny niestety spędziły większość dnia na nauce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz