czwartek, 26 października 2017

Wygrałam bilety na koncert jazzowy w klubie "Vertigo"! Wystarczyło wysłać maila. Wyjście wieczorem drugi dzień z rzędu wprawdzie było męczące, ale nie byliśmy tam nigdy wcześniej i chcieliśmy zobaczyć miejsce, o którym wcześniej słyszeliśmy same dobre opinie. No i posłuchać przyjemnych standardów jazzowych, po prostu się odprężyć. Gdyby nie to wygrane zaproszenie, to z pewnością jeszcze długo byśmy tam nie trafili...

Vertigo Jazz Club jest bardzo przytulnym miejscem z wystrojem z lat dwudziestych i "swojską" atmosferą, gdzie można codziennie posłuchać na żywo muzyki jazzowej i bluesowej. Czekając na koncert można poczytać ich świetną gazetę z roku 1920, w której piszą m.in. o patefonie Księżnej Daisy. Raz na jakiś czas gra tam Vertigo Big Band i właśnie ich mieliśmy przyjemność posłuchać. Nie zarezerwowaliśmy stolika, na szczęście było kilka krzeseł postawionych przed samą sceną i dźwięk tam też był cudowny. W przerwie była licytacja przepięknych zdjęć znanych światowych muzyków zrobionych przez znanego wrocławskiego fotografa jazzowego Lecha Basela. W międzyczasie odbywał się też konkurs fotograficzny na zdjęcia z koncertu i tego wieczoru. Zwolennikom niekwaśnego wina czerwonego, takim jak ja, polecam przepyszne słodkie (ale nie za bardzo słodkie) rumuńskie wino Cabernet Sauvignon marki Dacia, które przez przypadek mogłam tam spróbować.

Koncert był bardzo przyjemny, ale nie dostarczył aż tylu emocji, jak ten z dnia wcześniejszego. A płyta Radka z wierszami Poświatowskiej, śpiewanymi na koncercie jest po prostu nieziemska..................


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz