poniedziałek, 10 lipca 2017

Dzisiaj tato wyszedł ze szpitala po pięciu miesiącach. Przyczyny nadal nie znaleziono, kardiologicznie wszystko jest ok, dlatego go wypisano, bo inni czekają na łóżko. Czeka na konsultację hematologiczną, ale do tego potrzebne jest jeszcze jedno badanie. To wszystko tak bardzo długo trwa.....

Kiedy wracałam z pracy, na autostradzie woda zaczęła się lać z nieba strumieniami (wodospadem!). Wycieraczki nie nadążały ze zbieraniem wody. Podjechałam po Rafała, który przyjechałam pociągiem - przez ten moment, kiedy wsiadał do samochodu zmókł jak szczur. Ale przynajmniej zmyły nam się ptasie kupy z karoserii i generalnie zaoszczędziliśmy na myjni;-). Wspominaliśmy ciepłe burze letnie z czasów naszego dzieciństwa, kiedy biegało się po podwórku na boso i cudownie mokło...

Otworzyłam cudną, przepięknie wydaną "Manufakturę Radości" i przeczytałam: "Nieważne, co dostajesz - ważne, co z tym zrobisz". Jakie to mi bliskie. Powinnam to chyba czytać codziennie. Świetny jest fragment zatytułowany "Jak mistrz zen": "W życiu jest mnóstwo sytuacji, w których rozwiązania nie widać, w których wydaje się, że to, co dostajemy , to takie ostatki, że jesteśmy w totalnym ogonie, podchodzimy do kadzi z darami losu, dopiero gdy inni wszystko już z niej wygrzebali". Tutaj mogą się pojawić różne uczucia, emocje. Poczucie krzywdy, bo inni dostali więcej, poczucie niesprawiedliwości, bo czemu akurat ja mam mieć trudniej, złość, gniew, negacja.... (....). Kluczowe jednak nie jest to, aby zaprzeczać rzeczywistości czy swojej kondycji, ale aby zaufać. I iść przed siebie. Może nie pojawi się magiczny kot, który zrobi z nas króla, ale nadarzą się okazje i szanse, po które będzie można się schylić. (....)". Małgosia Dawid-Mróz pisze cudownie, zdroworozsądkowo i jej słowa trafiają prosto w serce i umysł. Masz wrażenie, że to dobra przyjaciółka daje Ci konkretne rady, nie rozczulając się nad Tobą. Bardzo ją lubię :-).

Otworzyłam też na chybił-trafił "Rok cudów" Marianne Williamson i przeczytałam: "Do refleksji. Będąc wyrazem boskiej doskonałości, wszechświat zarówno sam się organizuje, jak i sam koryguje. W stopniu, w którym Twój umysł jest nastrojony na miłość, będziesz otrzymywał rekompensatę za wszelkie braki w Twojej materialnej egzystencji. Z duchowej substancji wyłoni się materialna obfitość. (...)" To w zasadzie o tym samym, co wyżej :-).  

Tak mnie jakoś naszło na takie treści. Ciągle jeszcze myślę o tym, co usłyszałam na spotkaniach w sobotę. O zmianie nawyków, czyli tworzeniu nowych ścieżek neuronalnych - o tym, żeby powtarzać swojemu mózgowi na głos non-stop przez trzy tygodnie zdania, które mają zmienić te ścieżki neuronalne na lepsze. Na przykład to: "Absolutnie kocham i akceptuję każdą część mojego ciała. Każda komórka mojego organizmu jest pełna mocy i energii. Wypełnia mnie światło. Jestem zdrowa." /Agnieszka Maciąg/

2 komentarze:

  1. Trafiłam od siebie i z radością przeczytałam co piszesz :)
    Serdeczności i uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu <3. Czuję sie zaszczycona! :-) Nabyłam Twoją cudną książkę, jest piękna, tak samo na zewnątrz, jak i w środku! :-) Uściski z gorących gór rumuńskich :-)

      Usuń