Ach, czy prawdziwe życie jest wtedy, kiedy dzieci nie ma w domu, a są na fajnych wakacjach i nie trzeba się o nie martwić? "Grzebię" w Rumunii, nie gotuję, siedzę na balkonie w słońcu, czytam do woli, nie muszę je w stresie wozić do szkoły/na pociąg/tramwaj, nic nie muszę!
Oczywiście, że to nieprawda, ale jest suuuuper. Uwielbiam wakacje! Ale nie lubię tego, że przez malownicze tradycyjne marmaroskie wsie i drewniane cerkwie na liście Unesco oraz niezliczone fortece, zamki, warownie i cudowne starówki miasteczek Transylwanii codziennie zarywam noce, zamiast chodzić wcześniej spać...
Zachwyciłam się możliwościami AirBnB - wcześniej nie korzystaliśmy z tej opcji, ale teraz znalazłam tam bardzo fajne miejscówki i ciekawych ludzi :-)
A to przedsmak tego, co nasz czeka: Klasztor w Barsanie :-)
Ufortyfikowany kościół w Prejmer:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz