poniedziałek, 6 marca 2017

Natalka przygotowywała się do recytacji monologu Hamleta i aż chciałoby się za nią powtórzyć:

„Jak nudna, stęchła, płaska i jałowa jest każda z ziemskich spraw, cały ten świat!
Świat? Śmiechu warte: nieplewiony ogród,
gdzie się panoszy zielsko ordynarnej
ludzkiej podłości…"
/Akt I, scena 2 w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka/

Chciałabym też napisać coś pozytywnego, ale dzisiaj był jakiś nie za bardzo dobry dzień. Rano wprawdzie było cudowne słońce, dodające energii i radości życia, ale w pracy humory nietęgie, po pracy wizyta u fryzjera, gdzie opowiedziałam Magdzie - mojej wieloletniej koleżance fryzjerce historię ze szkołą Zuzi i wróciły emocje… smutek i wściekłość…, w domu gotowanie (duszony szpinak z suszonymi pomidorami - to akurat było pyszne!;-), a potem siedzenie z Zuzią nad lekcjami.  U taty bez większych zmian, jutro minie miesiąc pobytu w szpitalu, lekarz mało komunikatywny (od Magdy usłyszałam, że z tego szpitala ludzie wypisywali się na własne życzenie, bo się nimi nikt nie zajmował, ale wolę myśleć, że to plotki lub pojedyncze przypadki), w necie same złe wiadomości: chemtrails, ścinane drzewa, strajki, chipy wszczepiane noworodkom w przyszłości, itp….

Natalia potrzebowała inspiracji odnośnie obrazu współczesnego malarza, który ma opisać na zajęcia j. polskiego. Bez dłuższego namysłu rzuciłam jej nazwisko Davida Hockneya – wybitnego angielskiego artysty. Bardzo spodobały jej się jego obrazy i za chwile przybiegła z szaleńczym błyskiem w oku i opracowanym scenariuszem wyjazdu do Londynu na wielką wystawę jego dzieł w Tate Britain J.

Sztuka zawsze koi nerwy…






Uwielbiam te kolory!

2 komentarze:

  1. Oczywiście musiałam namieszać ;) Komentarz o obrazach miał być tutaj, a nie w poprzednim wpisie. Czytałam jeden po drugim i to jest efekt :)
    Nie mogę jednak patrzeć na ten ostatni :(
    D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, że napisałaś Dobrusiu:-) Ten ostatni wstawiłam celowo. Żeby nigdy nie zapomnieć, kto wykazał się takim okrucieństwem...

    OdpowiedzUsuń