Byłam na marszu Manify. Powinnam była
siedzieć w domu cały dzień i pilnować lekcji Zuzi (do napisania lub poprawienia
ma jutro aż trzy kartkówki lub sprawdziany plus regularne), ale pojechałam w
imię solidarności i żeby wyrazić sprzeciw decyzjom obecnego rządu. Pojechałam,
żeby wykrzyczeć m.in. „Stop przemocy wobec kobiet”, szczególnie tych z małych
miast i wsi, które doświadczając przemocy cierpią bezsilnie w ukryciu i które
nie mogły stamtąd dojechać, żeby bronić swoich praw. Pojechałam dla moich córek
i dla siebie, bo to jest minimum, jakie mogę zrobić w obecnej sytuacji
panującej w naszym kraju, gdzie kobiety, dzieci, zwierzęta i wszystkie słabsze
istoty są traktowane przedmiotowo, a panoszy się najgorszy z najgorszych „maczyzm”
i pęd do posiadania jak największej władzy i bogactwa (świetnym przykładem jest
brak dofinansowania dla „Niebieskiej linii” i zamiar wypowiedzenia przez Polskę
konwencji antyprzemocowej, nie wspominając o rozszerzeniu uprawnień dla myśliwych). Z drugiej strony wiem, że to jest walka z wiatrakami, i to jest bardzo smutne.
„Żyj i daj żyć innym” – czy to
jest takie trudne, że przeciętny człowiek nie może tego zrozumieć i
praktykować? Marzę o miejscu, gdzie w pokoju żyją ludzie różnej maści,
nienarzucający nikomu swoich poglądów! Wiem, to utopia i naiwność, ale na prawdę nie potrzeba wiele, żeby to zrealizować. Ale zamiast miłości, która jest tu fundamentalna, większość ludzi pała nienawiścią. Tak wielu osobom potrzebne jest uzdrowienie i samoświadomość. I praktykowanie współczucia.
Znalazłam takie fajne porady
uważnościowe (i jeszcze fajniejsze obrazki!):
Podążaj za światłem
Podążaj za światłem
Trzeba znaleźć w
sobie wewnętrzne światło, pokłady pozytywnej energii. Wyłączyć wiecznego
malkontenta i marudę. Cieszyć się z każdego dnia i doceniać to co przynosi.
Zaufać swoim przekonaniom i pozwolić żeby serce współpracowało z rozumem. Podążać
za swoimi marzeniami, znaleźć swoją ścieżkę w życiu i nią podążać.
Myśleć dobrze,
dobrze mówić i przede wszystkim mieć dobre zamiary. Wystarczająco dużo kłód
wpada nam pod nogi w codziennym starciu z rzeczywistością, dlatego przynajmniej
sami nie powinniśmy tego jeszcze bardziej komplikować. To, co my dajemy światu,
to do nas wraca. Chcesz przyciągać dobre rzeczy, to myśl o dobrym. Chcesz
słyszeć dobre informacje, to sam wysyłaj w świat tylko dobre słowa. Powstrzymaj
się przed ocenianiem i wiecznym krytycyzmem. Mów dobrze o innych, a będą mówić
dobrze o Tobie. Czyste zamiary, dobre
intencje - nie utrudniajmy innym życia, to i nam nikt nie będzie dokuczał.
Odpuść czasem
Odpuść czasem
Nauczyć się
odpuszczać. Niepowodzenia to również część naszego życia. Nie zawsze wszystko
wychodzi. Nie zawsze możemy dostać, to czego pragniemy. Nie zawsze wszystko
idzie po naszej myśli. Żeby móc mimo wszystko dalej walczyć o swoje marzenia i
realizację celów, trzeba mieć odpowiednie nastawienie. Trzeba pozwalać rzeczom
dziać się, akceptować porażki, ale nie zamartwiać się. Działać dalej, ale nic
na siłę. Jeśli czegoś nie czujesz, nie zmuszaj się.
Oddychaj!
Oddychaj!
Oddychaj! Żyj!
Czuj świeże powietrze, pozwalaj, żeby napawało Twoje wnętrze radością i
spokojem. Żyjąc w ciągłym stresie i pośpiechu, oddychamy za krótko, za płytko i
za szybko, zapominamy o tym jak wiele dla naszych starganych nerwów, może dać
głęboki, powolny oddech. To natychmiastowe łapanie dystansu, do wszystkiego. Do
ludzi, do sytuacji, do swoich myśli i emocji. Oddech oczyszcza umysł, pomaga
się uspokoić, jaśniej wyrażać swoje myśli. Daje nam opanowanie, a tego nam
potrzeba.
Bądź tu i teraz
Bądź tu i teraz
A, widzisz... a mnie się dni pomyliły, szkoda, że jadąc na manifę nie dałaś znać.
OdpowiedzUsuńOddychać - brzuchem , jak niemowlę.
Obrazy super! kolory...mmmm.. Ale ostatni, ze ściętym drzewem - nie. Ma takie odniesienie, że..
D.
Tak, kolory cudowne! Dzięki za przypomnienie o oddychaniu. Nieobecność na Manifie możesz nadrobić jutrzejszym strajkiem kobiet ;-)
OdpowiedzUsuń