niedziela, 4 listopada 2018
Skończyłam czytać "Chatę" W.P. Younga. Znacie ją? Kilka osób poradziło mi jej lekturę po śmierci taty. Jest też film. Opisują one bardzo ciekawe spotkanie głównego bohatera, doświadczonego mocno przez życie, z Bogiem pod trzema postaciami.
Myślę, że nie zrozumiałam wszystkiego do końca, ale przekaz jest mniej więcej taki:
Bóg jest miłością i dobrocią, kocha swoje dzieci i nie chce cierpienia ludzi. Oni cierpią, bo postanowili się uniezależnić (co wiąże się z tym, że wprowadzili zasady, oceny i osądy innych, oczekiwania, dążą do władzy, zapomnieli o tej większej całości od której pochodzą, nie żyją we wspólnocie, a przecież wszyscy jesteśmy połączeni).
Bóg nie chce instytucji, etykietek, religii, hierarchii, itp. Chce relacji międzyludzkich pełnych miłości i szacunku - wtedy, w skrócie, będzie raj na ziemi.
Generalnie książka sprawia, że człowiek nie czuje się samotny :-)
"Rozwój oznacza zmianę, a zmiana łączy się z ryzykiem, wkroczeniem ze znanego w nieznane".
"Smutek to ściana między dwoma ogrodami" - Khalil Gibran
PS. Żeby było "śmiesznie" właśnie uświadomiłam sobie, że mam tę książkę na półce, po angielsku...... A tak mi się wydawało, że skądś ją znam...:-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz