Tak bardzo nie chcę jutro iść do
pracy! Chcę zostać w domu i czytać, czytać, czytać te fascynujące książki z
psychologii i samorozwoju.
A najbardziej chcę dokończyć „21 godzin do sukcesu”
profesora Królickiego. To niesamowite, jak książka, która wydaje się na
początku być niczym specjalnym, po chwili bardzo wciąga i człowiek nie może się
od niej oderwać! Zachwyciły i wzruszyły mnie dzisiaj historie – przypowieści –
jedna dosłownie wycisnęła ze mnie łzy! Autor naprawdę jest Mistrzem! Tymi
przypowieściami bardzo angażuje czytelnika, stawia mu wyzwanie, zagadkę,
zaskakuje go i „zmusza” do myślenia i wyciągania wniosków. Są one dopełnieniem
i ilustracją jego własnych słów pisanych na początku każdego rozdziału, często
bardzo przewrotnym z nieoczekiwanym finałem – taka trochę gra intelektualna ;).
Szczególnie poruszyła mnie historia z rozdziału „O marzeniach i receptach na
życie” – jest w niej, jak zresztą we wszystkich innych, niesamowita mądrość
ujęta w kilka zwięzłych zdaniach, i fragment o wieku (starzeniu się)
zawierający tekst o tym, że „porzucanie ideałów pokrywa zmarszczkami duszę”…
Fantastyczna puenta jest też pod koniec rozdziału o władzy: „Władza,
stanowisko, tytuły i pozycja nie są Ci do niczego potrzebne, bo w życiu ważne
są tylko trzy rzeczy: coś do roboty, ktoś do kochania i jakieś marzenia” (słowa
babci autora).
A rano ćwiczyłam, mantrowałam i
medytowałam. Zobaczyłam swoje wewnętrzne dziecko, małą Kasię, i to było
mistyczne przeżycie. Rozświetliłam ją białym światłem, a ona zaczęła tańczyć i
się uśmiechała J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz