środa, 16 stycznia 2019


Nawet jak człowiek nie myśli o obecnej sytuacji w kraju, to i tak od tego nie ucieknie.

Dzisiaj poszłam na spotkanie z panią sprzedawczynią w piekarni, aby przeprowadzić z nią wywiad w ramach zadania ze szkoły rozwoju, które miało na celu poćwiczenie empatyzacji i empatycznego słuchania. Cieszyłam się na to doświadczenie, przygotowałam się i czekałam na nie z podekscytowaniem. Pani okazała się bardzo życzliwa i rozmowna, tylko….. nie wpadłam na to, że tematem, o którym będzie chciała pogadać, to ostatnie wydarzenia w naszym kraju. Kompletnie o tym nie pomyślałam! Przecież mogłam przeprowadzić tę rozmowę w późniejszym terminie. Ale pomimo pozornego braku związku tematu z jej osobistym życiem, za tym o czym mówiła stały  jej bardzo osobiste potrzeby czucia się bezpieczną. 

Podczas gdy mnie opadła już wściekłość i pozostał jeden wielki smutek, ona była totalnie „nakręcona” i wciąż bardzo to przeżywała, a skutkiem tego tragicznego wydarzenia jest nawet to, że nie pojedzie już zagranicę do Berlina czy Londynu "na wyprzedaż", bo się boi ataków terrorystycznych.

Rozwaliło mnie to :/.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz