Wczoraj był tak cudowny dzień, czułam się tak szczęśliwa, jakbym była na jakimś "haju". Może dlatego, że codziennie rano w samochodzie do pracy praktykuję "jogę śmiechu", tzn. śmieję się głośno do siebie ;-). W pracy też się dużo pośmiałam - czasami tych moich kolegów da się lubić, i to bardzo ;-). Po pracy pomknęłam moim szalonym rumakiem przez autostradę na zumbę - od tygodnia jest też w piątki i uważam to za najlepszy początek weekendu! Było nas o wiele mniej, niż we wtorki, co oznacza więcej miejsca na wygibasy i lepszą interakcję z prowadzącym Rafałem. Tańczyło i ćwiczyło mi się wspaniale!!! Po zumbie szybko prysznic i wyjazd do Vertigo na koncert piosenek Grammy i kubańsko-jazzowych rytmów. Wygrałam u nich darmowe bilety. Zjedliśmy tam pyszną sałatkę z serem kozim i pyszne brownie na deser. Mają tam najlepsze na świecie słodkie wino rumuńskie Dacia. Byliśmy w Vertigo kilka razy wcześniej, ale nigdy nie czułam się tam tak świetnie i zrelaksowanie, może dzięki wczorajszym piosenkom i rytmom. W między czasie dowiedziałam się, że policja chce mnie przesłuchać w związku z marcowym wypadkiem w Londynie i rozmawiałam z superkandydatem, który jednak nie wybrał naszej oferty. Życie nigdy nie jest nudne!
Dziś sprzątanie, gotowanie, fryzjerowanie, zakupowanie i prasowanie. Czerpmy radość z małych rzeczy! ;-)
PS. Obrazek nieba zrobiłam telefonem przez szybę czekając na zielone światło. Cuda są na wyciągnięcie ręki.
PS. Obrazek nieba zrobiłam telefonem przez szybę czekając na zielone światło. Cuda są na wyciągnięcie ręki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz