sobota, 3 marca 2018


Bild könnte enthalten: Pflanze
Wdzięczność! Wdzięczność przepełnia mnie codziennie. Dziś byłam w mieście, gdzie było dużo potencjalnych powodów do myślenia o tym, czego nie mam, a nie o tym, co mam. Ale się kontrolowałam J. Jak się koncentrujesz na tym, czego nie masz, to tylko to wzmacniasz:). 

Myślałam też o Zbyszku, który w piątek rano wyleciał od nas do Izraela. O jego niesamowitej autentycznej radości, uśmiechu, akceptacji, optymizmie i bezgranicznej wierze w to, że Kosmos / Bóg / Siła Wyższa daje mu wszystko, czego on potrzebuje, a jeśli zabiera - to tylko i wyłącznie dla jego dobra i jest w tym jakiś głębszy cel. Że człowiekowi naprawdę niewiele potrzeba do życia i do szczęścia, że wystarczy tylko zmienić styl życia i podejście… Nie usłyszeliśmy od niego ani jednego najmniejszego słowa narzekania, frustracji, itp. nawet kiedy prawie odmroził sobie palce, zwiedzając miasto bez rękawiczek w 10-stopniowym mrozie (nie wiedzieliśmy o tym, że ich nie ma; Rafał chętnie oddałby mu jedne ze swoich, tak jak kiedyś dał je Nickowi z Drezna, który był u nas w bardzo mroźnym lutym). Opowiadał niesamowite historie ze swojego życia i podróży po świecie. Ciekawe, że właśnie w tym momencie napotkałam na swojej drodze człowieka na bardzo podobnym etapie rozwoju w tych samych dziedzinach życia....  

Byłam dzisiaj na prezentacji na temat egzaminu z języka angielskiego na koniec 8-mej klasy. Z przyjemnością posłuchałam pięknej angielszczyzny prowadzącego, jakże odmiennej od angielskiego, z którym mam do czynienia codziennie w pracy. 50% pytań jest pytaniami otwartymi, gdzie uczeń musi napisać coś od siebie, przetworzyć język, który przeczytał, czy usłyszał i stworzyć coś swojego. W sumie bardzo dobry pomysł, tylko, czy pierwszy rocznik tej reformy będzie w stanie dobrze odpowiedzieć na tego typu pytania, po tylu latach tradycyjnych testów?

Po prezentacji miałam iść z Rafałem do klimatycznej kafejki w ramach weekendowego powolnego cieszenia się życiem, ale po drodze wciągnęły nas ormiańsko-gruzińskie naleśniki, z bardzo ciepło uśmiechającymi się panią Ormianką przyjmującą zamówienia i jej mężem podającym je do stolika. Świeciło piękne słońce!

W domu po południu delektowałam się lekturą w ciepłym łóżku. Natalia zasnęła przytulając się do mnie. Cieszyłam się tym spokojem, bezruchem, brakiem przymusu sprawdzania czasu, tymi wolnymi chwilami....
Kein automatischer Alternativtext verfügbar.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz