wtorek, 5 września 2017


Gdy jest tak chłodno, wietrznie i ponuro jak dzisiaj, to cudnie jest pomyśleć sobie, że jeszcze dwa dni temu wygrzewaliśmy się na gorącej Malcie! Pomimo tego, że słońce świeciło na prawdę mocno, "opatulałam" się nim z całą tego świadomością próbując "uodpornić się", najmocniej jak się da, przed jesiennymi słotami, chłodami i smutkami. Pomimo tego, że na Malcie nie jest tanio, że w niektórych miejscach były tłumy turystów, że autobusy jeżdżą jak chcą, na prawdę autentycznie było mi żal wyjeżdżać stamtąd w niedzielę, wiedząc jaka pogoda jest w Polsce...

Bilety kupiliśmy prawie pół roku temu, nie wiedząc, że wcześnie uda nam się pojechać do Rumunii. 
Pomimo, że tak jak Marta, na początku pierwszego dnia pobytu zadawałam sobie pytanie: "Co my tu robimy?", to już po pierwszym dniu zaczęłam wsiąkać w tę maltańsko-tunezyjsko-marokańsko-brytyjską atmosferę. Momentami czułam się jak w Wlk. Brytanii (szczególnie w autobusach), tylko że z dodatkowym bonusem w postaci o wiele bardziej przyjaznej do życia temperatury:). A gdy wgryzłam się w historię tej małej wyspy, to kompletnie wpadłam, gdyż jest ona FASCYNUJĄCA! No i ten nieporównywalny do niczego przecudowny turkusowy, niebieski i zielony (wraz z odcieniami), mieniący się kolor wody oraz jej przejrzystość w tamtejszych zatokach, lagunach i
skałach. Jak z bajki!!! Świat jest tak cudowny!
Czy pojechałabym jeszcze raz? Tak, ale na Gozo! Tam jest sielsko, anielsko, prawie że bezludnie i nic się nie dzieje, ale za to są piękne romantyczne miejsca i krajobrazy (i ruiny kamiennej świątyni sprzed 6 tysięcy lat!)
Przepiękna "kolonialna" architektura, wąskie uliczki, pozostałości po pradawnej cywilizacji, ogromne fortece miasta, nieziemska woda, tajemnicze groty, wspaniała pogoda i fascynująca historia. Jak ktoś lubi, to nie może tam nie pojechać (warto śledzić tanie linie lotnicze, gdyż trafiają się bilety w dobrej cenie).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz