wtorek, 23 maja 2017


Dzisiaj smakowałam Kraków! 

Wstałam o 3 rano, żeby spotkać się z konsulem USA w sprawie przyznania wizy biznesowo-turystycznej.  Autobus spóźnił się o godzinę w jedną i drugą stronę, ale na szczęście do konsulatu dotarłam minutę przed moim terminem. Tłumy ludzi, trzy kolejki do odstania i krótka rozmowa przez okienko z pracownikiem konsulatu, którego bardzo słabo było słychać. Po pół godzince byłam już wolna i bardzo głodna! Konsulat USA znajduje się bardzo blisko Rynku, z tyłu Bazyliki Mariackiej, więc za długo się nie zastanawiając usiadłam w restauracji tuż koło kościoła. Jak cudnie jest choć przez chwilę nie musieć sprawdzać czasu i móc delektować się teraźniejszością!

Dwa razy wysłuchałam hejnału granego z wieży. 
Każdy nasz pobyt w Krakowie nie może się odbyć bez wizyty w artystycznej restauracji Chimera. Teraz też tam poszłam. Uwielbiam jedzenie, które tam serwują (w ciągu dnia głównie wegańskie i wegetariańskie), kolory, wystrój, zieleń i ogólnie atmosferę. W ciągu dnia można zjeść tylko w części "barowej), a wieczorami w przepięknej restauracji w historycznym podziemiu. Pierwszy raz byliśmy tam z Rafałem z dwadzieścia lat temu, kiedy spotkaliśmy się na randce właśnie w Krakowie (po środku drogi od każdego z nas). Potem byliśmy tam z krewnymi Rafała z USA, ze znajomymi anglikami, indyjczykami i niemcami...


Fajnie było siedzieć sobie tam bez pośpiechu i czytać książkę pt. "Dziennik zdrady" - opowieść o czasie, przeszłości przeplatającej się z teraźniejszością, wykopaliskach, gwiazdach, archeologii, wąskich uliczkach, bardzo niebieskim morzu, upale, miłości i pożądaniu. To chyba pierwsza książka współczesnego greckiego autora, którą przeczytałam. Dużo się w niej dzieje, ale czytając ją odczuwa się wielki spokój, smakowanie "tu i teraz" oraz melancholię, charakterystyczną dla tej nacji. Książka ta dostałą Europejską Nagrodę Literacką w 2013. Idealna na przeczytanie przed wyjazdem na wakacje na greckie wyspy. 
Jestem bardzo wdzięczna, że w roboczy dzień mogłam wyskoczyć do Krakowa i mieć trochę czasu dla siebie. Pracuję w cudownej firmie! Cieszę się, że wszystkim podobał się wyjazd firmowy, który organizowałam. Dzisiaj też trochę pracowałam w drodze powrotnej i bardzo dobrze nam się zdalnie współpracowało. Cieszę się również, że po opublikowaniu zdjęcia na FB, wielu znajomym wróciły dobre wspomnienia z pobytu w Krakowie.

Po powrocie musiałam zaraz jechać odebrać Zuzię z powrotu z wycieczki klasowej. Po drodze odebrałam zamówioną miesiąc temu najnowszą książkę Agnieszki Maciąg :-)
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz