Dziś głównie fotoblog, bo jestem padnięta i zaraz mam zamiar odpłynąć w objęcia Morfeusza.
W tym tygodniu jest u nas w pracy Bill z San Francisco. Dziś rano wieźliśmy go na spotkanie zastępczą, prawie dwudziestoletnią, Corsą, bo nasz samochód w naprawie. Ale miał przeżycie ;).
Po pracy, też czekając na Corsę z resztą rodziny w środku podziwiałam wspaniałe wrocławskie kamienice na ul. Lelewela. Kiedyś musieli tam mieszkać bogacze! Podziwiałam detale, zdobienia, przepiękne wzory na elewacjach, itp. Na zdjęciach nie widać tych wszystkich ciekawych szczegółów. W jednej z odnowionych kamienic jest nawet teatr - a na niej tzw."monidło" - portret kobiety i mężczyzny razem. Po drodze przechodziłam obok bardzo intensywnie pachnących krzaków z wielką ilością białych kwiatuszków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz