czwartek, 30 sierpnia 2018


Dzień dobry, piękny i słoneczny! Witam Cię dniu z otwartym sercem i nadzieją, że wszystko będzie dobrze.

Dziś rozpoczęłam krótkie, 4-5-dniowe oczyszczanie z Ajurwedą. Zmiana pór roku jest na to najlepsza (oprócz jesień/zima). Trochę mi zajęły same przygotowania wczoraj (klarowanie masła, bo nie miałam gotowego) i dziś rano gotowanie obiadku na wynos, bo nie jestem w domu, choć jest to wskazane podczas oczyszczania, ale w pracy luzy, więc postanowiłam ugrać cztery a nie tylko dwa weekendowe dni. Z wrażenia chyba obudziłam się dzisiaj przed 3 rano, a potem z budzikiem Rafała o 5:30, więc jestem średnio wyspana, ale mam nadzieję, że jakoś przetrwam czas w pracy. Po porannym dobudzaniu się teraz jestem pełna ekscytacji i ciekawości, jak się będę czuła. Cieszę się, że jem i piję same lekkie i zdrowe rzeczy.

Oczyszczanie wg Ajurwedy ma na celu wzmocnienie systemu pozbywania się toksyn. Nie jest to głodówka per se, ale je się bardzo mało, choć wartościowo. Natłuszcza się od wewnątrz (masłem klarowanym) i od zewnątrz olejem i w cieple, żeby te toksyny miały ułatwione wyjście z organizmu. 
A więc: rano dwa rodzaje ziół wspomagające trawienie, metabolizm, pracę jelit i usunięcie toksyn, które jednocześnie odmładzają i po oczyszczeniu organizmu służą jako rasajany, czyli środki przedłużające życie/odmładzające i odżywiające. Wzięłam też takie, które wspomagają układ nerwowy.  Pół godziny po ziołach łyżka masła klarowanego, po jakimś czasie, jeśli się jest głodnym śniadanko, które dzisiaj składało się z czterech łyżek płatków orkiszowych z cynamonem, kardamonem i duszonym jabłkiem i gruszką. W międzyczasie można drobną przekąskę - u mnie są to migdały namoczone przez noc, bez skórki - nie zdążyłam już zrobić mleka migdałowego, więc same. Na obiad bardzo lekkostrawne i odżywcze kitcheri, czyli rozgotowany ryż basmati i fasolka mung bez skórki wraz z kminem i gorczycą i dzisiaj z marchewką na parze. Na kolację o 18:00 zielone liście (dzisiaj szpinak) z adżłanem (kminkiem koptyjskim) i zioła. W ciągu dnia trzy litry ciepłej wody i herbatek ziołowych. Koniecznie spacer, trochę jogi, domowa sauna z automasażem olejem sezamowym, medytacja, uzdrawiające mantry i dużo snu. 

W weekend zamierzam w końcu dać upust swojej kreatywności, bo za tym tęsknię i oczyszczanie jest na to idealnym czasem.

Trzymajcie za mnie kciuki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz