sobota, 11 stycznia 2020



To jest wyjątkowy czas! Nawet sama wczorajsza data wygląda wyjątkowo: 10.01.2020.

Zawsze po zajęciach w szkole trenerów jestem podniesiona na duchu, zmęczona emocjonalnie, ale nastrojona bardzo pozytywnie i optymistycznie. Zraniona i uleczona, smutna i szczęśliwa. Czuję ogromną wdzięczność za swoje życie, inaczej (bardziej wyrozumiale i z cierpliwością) patrzę na rodzinę, zatrzymuję w codziennym kieracie i wracam do siebie, do swojej duszy, do domu. Pochylam się nad swoim wewnętrznym dzieckiem, przytulam je i pozwalam mu się wypłakać. Dostaję tam narzędzia do uzdrowienia, do pełnej akceptacji siebie i innych ludzi. 

Dzisiejsze zajęcia przepięknie się zestroiły z czasem pełni, zaćmienia księżycowego i jutrzejszej koniunkcji Saturna i Plutona. Rano było o terapii systemowej i odczuwaniu bólu i braniu winy na siebie za innych członków rodziny, o przyjęciu rodziców i pełnym zaakceptowaniu tego, jacy są. Te wszystkie zależności są wbrew pozorom bardzo proste i logiczne i niesamowicie mnie fascynują. Potem piękna medytacja na otwarcie i inspirację oraz robienie mapy marzeń. Moim marzeniem jest odkryć kim ja naprawdę jestem – po zrzuceniu z siebie programów nadanych przez innych ludzi i odwaga, żeby podążać swoją drogą. Potem była psychologia kształtów – i jak powinno wyglądać logo naszej firmy, żeby przynosiła pomyślność i odnosiła sukcesy. Potem pytania Kaizen pomagające dojść do celu i świetny kwestionariusz osobowościowy. A na końcu przygotowanie do wystąpienia przed kamerą, które skończyło się poważnymi rozważaniami na temat lubienia i nielubienia siebie (kamera to wszystko wyciągnie na wierzch) oraz prawdziwym pokochaniu, poznaniu i rozwijaniu siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz