To jest wyjątkowy czas! Nawet
sama wczorajsza data wygląda wyjątkowo: 10.01.2020.
Zawsze po zajęciach w szkole
trenerów jestem podniesiona na duchu, zmęczona emocjonalnie, ale nastrojona
bardzo pozytywnie i optymistycznie. Zraniona i uleczona, smutna i szczęśliwa.
Czuję ogromną wdzięczność za swoje życie, inaczej (bardziej wyrozumiale i z
cierpliwością) patrzę na rodzinę, zatrzymuję w codziennym kieracie i wracam do
siebie, do swojej duszy, do domu. Pochylam się nad swoim wewnętrznym dzieckiem,
przytulam je i pozwalam mu się wypłakać. Dostaję tam narzędzia do uzdrowienia,
do pełnej akceptacji siebie i innych ludzi.
Dzisiejsze zajęcia przepięknie się
zestroiły z czasem pełni, zaćmienia księżycowego i jutrzejszej koniunkcji
Saturna i Plutona. Rano było o terapii systemowej i odczuwaniu bólu i braniu
winy na siebie za innych członków rodziny, o przyjęciu rodziców i pełnym
zaakceptowaniu tego, jacy są. Te wszystkie zależności są wbrew pozorom bardzo
proste i logiczne i niesamowicie mnie fascynują. Potem piękna medytacja na
otwarcie i inspirację oraz robienie mapy marzeń. Moim marzeniem jest odkryć kim
ja naprawdę jestem – po zrzuceniu z siebie programów nadanych przez innych
ludzi i odwaga, żeby podążać swoją drogą. Potem była psychologia kształtów – i jak
powinno wyglądać logo naszej firmy, żeby przynosiła pomyślność i odnosiła
sukcesy. Potem pytania Kaizen pomagające dojść do celu i świetny kwestionariusz
osobowościowy. A na końcu przygotowanie do wystąpienia przed kamerą, które
skończyło się poważnymi rozważaniami na temat lubienia i nielubienia siebie (kamera
to wszystko wyciągnie na wierzch) oraz prawdziwym pokochaniu, poznaniu i
rozwijaniu siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz