Życie
kronikarza wymaga dużo cierpliwości! Dziś od rana robię porządek ze zdjęciami i
jeszcze nie skończyłam. Kiedyś robiłam to regularnie, ale potem… potem za dużo
się działo i dzieje i nie nadążam zrzucać tych zdjęć, robić kopie. Synchronizuję
z Google photos, ale na telefonie mam więcej miejsca, na kompie mniej, więc nie
pokazuje się to samo… Zrzucam na twardy dysk, porządkuję, przeglądam i „załamuję
się” tym, że tych zdjęć są tysiące!!! Tak to jest w tych cyfrowych czasach, a
potem jak co do czego dojdzie to nie wiadomo, gdzie co jest, tyle tego jest!
Nauczka, żeby nie klikać dziesiątek zdjęć tego samego, tylko podejść do tego z
uważnością i skupieniem. Oprócz tej „załamki” zachwycam się tymi wszystkimi
przepięknymi miejscami, w których dane nam było być, coś niesamowitego! Zdjęcia
z Maroka aż „biją” po oczach feerią barw, a z Krety aż porażają niebieskością. Ale
jestem szczęściara!!! Mogę zacytować słowa Natalii Grosiak – wokalistki Mikromusic:
„Nie prosiłam,
a mam, wszystko mam
Nie oczekując
niczego - dostałam
Na krzywy ryj
załapać się mogłam tylko ja
Nie prosząc -
dostałam i wszystko mam”
Ich wczorajszy
koncert był magiczny! Przepiękne brzmienia, niesamowite aranżacje, po prostu
rozpływałam się w dźwiękach…. Atmosfera cudowna… Ach… było pięknie i tak nastrojowo… Natalia Grosiak śpiewała tak miękko, tak przytulnie...Wcześniej
pojechaliśmy na Jatki, gdzie zespół Michała miał koncert, a nasza Natalia śpiewała z
nimi dwie piosenki… Akurat jak zaczęła śpiewać zadzwonił mój telefon – okazało się,
że jest problem w pracy i trochę mnie to podminowało, bo trzeba było załatwić
sprawę, a byłam daleko od laptopa. Powinnam była zachować większy dystans do
tej sytuacji, moje nauki wzięły w łeb, najlepiej spisują się jak wszystko jest
dobrze ;-).
Po koncercie byłam jakoś tak dziwnie zmęczona, nie wiem, może
emocje ostatnich dni ze mnie opadły… A jeszcze w tym samym dniu, przed
koncertami dowiedziałam się, że Natalia dostała stypendium na miesięczny kurs w
szkole językowej w malowniczym Totnes w Anglii, wraz z zakwaterowaniem i
wyżywieniem! U nas non-stop coś się dzieje…. Jeszcze ta spektakularna pełnia w
Skorpionie, o której wszyscy dokoła piszą… Wczoraj była kulminacja i może stąd
u mnie te emocje. Dziś nad ranem śnił mi się tato, nie był to zaciekawy sen,
ostatnio też mi się śnił… W czasie tej pełni przyszedł też do mnie pomysł na „biznes”
– może warto się tym zająć? ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz