czwartek, 9 maja 2019

Czas galopuje jak zwykle, a ja robię wszystko, żeby razem z nim nie galopować. Jednak tego, że już jest czwartek nie zmienię… ;-)

Dziś są 84-te urodziny Haśki, Haliny, Poświatowskiej. Wiecznie młodej i pięknej… Bardzo miło czytać na FB wpisy jej fanów, którzy ją w tym szczególnym dniu tak cudnie wspominają. Kiedy czytałam jej wiersze to od razu słyszałam w głowie ich muzyczną wersję w wykonaniu Janusza Radka. Przecudny duet do duchowych uniesień! J
Poszłam na godzinny spacer do lasu – ach, jak było pięknie! Jutro zaczynam szkolny weekend i znowu będę dużo siedzieć, więc cieszę się, że udało mi się wyrwać choć na chwilę. Pachniało nieziemsko, zieleń zachwycała oczy swoją soczystością i pierwszy raz byłam świadkiem zalotów pary kolorowych sikorek, które tańczyły i wirowały w powietrzu jak akrobaci J. To był niesamowity spektakl!

Ten tydzień był bardzo intensywny, w poniedziałek jak wyszłam rano z domu, to wróciłam przed północą – mieliśmy ważnych gości z Indii i Irlandii.

We wtorek w końcu mogłam się rozpakować z naszej podróży majówkowej do Maroka; teraz mam wrażenie, że to było już tak dawno, gdyż po późnowieczornym powrocie w niedzielę do domu z samego rana w poniedziałek wpadłam w bardzo intensywny tryb zadań w pracy i w domu i dopiero dzisiaj tak świadomie zwolniłam. Wolałabym mieć przynajmniej jeden dzień przerwy między podróżą a powrotem do pracy, tak aby móc się na spokojnie podelektować wrażeniami, powspominać, pozachwycać się zdjęciami i przeżyć to jeszcze raz, a potem „zamknąć”J. W niedzielę wieczorem, po szkole, postaram się opisać tę podróż bardziej szczegółowo. Jak zwykle czuję niedosyt, choć nie do wszystkich miejsc, które odwiedziliśmy.

Teraz jeszcze przejrzę notatki sprzed miesiąca i może uda mi się w końcu pójść spać o normalnej porze J.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz