czwartek, 11 lipca 2019





Pozdrawiam ze wsi sielskiej anielskiej! Dzisiaj było znowu cieplutko, więc mogłam się bawić w ziemi ;-). Moje ręce powoli zaczynają przypominać ręce ogrodnika, dzisiaj odkryłam, że mam trzy kolce pod skórą na palcu po wczorajszym wieczornym obchodzie i przekładaniu jakiejś bardzo kolczastej rośliny za płot na miejsce, z którego przyszła. Nie mogę za długo „wylegiwać się” na tarasie, bo zaraz wzywają mnie rośliny ;-). Sąsiedzi dzisiaj zmotywowali mnie do wyrywania chwastów spomiędzy kamienistej ścieżki. Chciałam trochę posiedzieć w promieniach słońca, ale jakoś tak źle się czułam widząc i słysząc ich krzątaninę w ogrodzie, więc za chwilę robiłam to co oni ;-). Poznaliśmy się w końcu i rozmawialiśmy dłuższą chwilę – okazali się bardzo sympatyczni.

Przewieźliśmy dzisiaj w końcu sprzęt audio i włączyliśmy jedyną płytę, którą tu mieliśmy – utwory Nouvelle Vague z ich ostatniej płyty – gra sobie teraz przytulnie J.

We wtorek przed 19-tą poszłam z mamą na konsultację kardiologiczną do profesora, a profesor wysłał nas do szpitala, żeby mamę dokładnie przebadać. Mama spanikowała, ale ja jakoś nie. Byłam wdzięczna, że tak szybko ją przyjęli, że pielęgniarka na oddziale była niesamowicie życzliwa, że od razu pojawił się przemiły lekarz i przywitał z nami trzema, tzn. też z Zuzią, która była wtedy ze mną cały dzień (pracowała ze mną!) i że mamy taki łatwy dostęp do szpitala. Pojechałyśmy jeszcze ją spakować i z rzeczami z powrotem do szpitala. Do domu dotarłyśmy ok. 22:00, po 14 godzinach od wyjścia z niego. Po drodze zachwycałam się przecudnym kolorem nieba i rozmieszczeniem chmur – to naprawdę było nieziemskie ;-). 
Było chłodno i ciemno, ale to nie przeszkodziło mi w wypiciu herbatki na tarasie, musiałam się tam znaleźć chociaż na chwilkę i „uziemić” po całym dniu latania ;-). Tak niewiele trzeba do szczęścia!!! Obserwuję sobie owady, ptaki, okoliczne koty, które nas odwiedzają i pięknego psa sąsiadów. Prawie jak Simona Kossak, której biografię właśnie czytam, jednocześnie z „Ziołami i zwierzętami” jej autorstwa. Ale teraz już czas spać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz