Dzięki
uważności świat jest taki piękny! Można podziwiać kwitnący bez i przepiękne
różnokolorowe pachnące kwiatki, które tak wcześnie w tym roku pojawiły się na
owocowych drzewach. Jestem ciekawa, czy zdążą być zapylone, choć dzisiaj, na
balkonie bzyczały mi nad głową jakieś dwie zbłąkane pszczołopodobne istoty.
Można się też zachwycić fantastycznym zachodem słońca na otwartej przestrzeni,
nad polami parę kroków od nas, gdzie poszliśmy się dzisiaj przejść. Kiedy ciemnopomarańczowe
słońce już zaszło, wielki nieboskłon zasnuł się zapierającym dech intensywnie-różowym
kolorem – moim ulubionym. Wyglądało to jak nieziemski spektakl.
Próbując żyć,
jakby każdy dzień był świętem, nie odczuwam obecnego czasu jako specjalnie
świątecznego. Może tylko pod względem dłuższego przebywania z rodziną i przygotowywania
tradycyjnej sałatki jarzynowej, którą robimy tylko dwa razy w roku. Oprócz tego
wyszorowałam balkon i okna i upiekłam pasztet z ciecierzycy, jaglanki i warzyw.
Planowałam oczyszczanie, ale przez egzaminy i brak siły nie dałam rady… Wczoraj
chciałam pomedytować, bo mój umysł dosłownie krzyczał o ciszę i spokój po całym
tygodniu i hałasie zakupów przedświątecznych, ale zasnęłam… Męczy mnie hałas w
sklepie, ludzie do siebie krzyczą, dzieci jeszcze głośniej, duże i małe, widzę
wtedy doskonale, jak moja Vata się rozwala. Dla mnie najwspanialszym „hałasem”
jest śpiew ptaków w lesie. Chyba dziczeję na starość.
Egzaminy były
w tym tygodniu, ale ja mam wrażenie, że już sto lat temu. W poniedziałek denerwowałam
się tak strasznie, chyba o wiele bardziej niż kiedy ja sama je pisałam. Moja
empatyczność dała mi w kość! Przeżywałam to tak bardzo, że pod koniec pracy
byłam fizycznie wyczerpana i ogarnęła mnie wielka senność. Czułam się, jakbym
została „przeorana”, chyba wzięłam na siebie wszystkie strachy Zuzi. I po co komu te egzaminy? Presja wyników, itp. Dlaczego
nie można się uczyć dla samego tylko, a może aż, uczenia się nowych rzeczy i
poszerzania horyzontów? Strajk nauczycieli trwa już dwa tygodnie. Jestem przytłoczona
i przerażona obecną sytuacją polityczną. Czytam posty nauczycieli i mam łzy w
oczach. Nikt na nich nie zwraca uwagi, są tylko hejty. A oni są początkiem
zmian, których potrzebuje polski system edukacji! Czytam w ich postach jak
będzie wyglądać edukacja podwójnego rocznika od września, czyli m.in. Zuzi –
lekcje na dwie zmiany, druga zmiana od 13:30 do 20:00. Brak miejsca, brak
nauczycieli, podstawa programowa pisana na kolanie, cofająca polskie
społeczeństwo do średniowiecza. Płakać się chce, kiedy o tym myślę. Skłócone i
niewykształcone społeczeństwo – oto przyszłość Polski. Ach, pójdę już lepiej
spać.
Życzę wszystkim
nam radosnej wiosny w sercu i osobistego odrodzenia się oraz oczyszczenia –
pozbycia się tego, co nam przeszkadza w byciu lepszą wersją siebie. A przede
wszystkim spokoju ducha i umysłu i zauważenia piękna i dobra wokół nas J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz