Chwila dla
siebie, mieszkanie puste, a ja włączyłam sobie płytę U2, znalazłam słowa w
internecie i śpiewam na cały głos. Tak, to jest mój kod szczęścia, tzn. jeden z
jego elementów ;-). Muzyka, śpiew i taniec.
Myślę nad tym kodem szczęścia od
rana, bo mam do napisania pracę pod tym tytułem. I teraz w przerwie między
robieniem z Zuzią słuchanek z angielskiego na egzamin a robieniem obiadu taka
oto odpowiedź sama wpadła mi do głowy (ucha ;-). Kiedy słucham muzyki, która mi
się podoba to znikam w niej, wtapiam się w nią, rozpadam i dotykam esencji jej
i siebie. Jestem tylko i wyłącznie tu i teraz. To jest moment tylko i wyłącznie
mój i nikt mi go nie zabierze.
Tak samo cudnie było wczoraj na zumbie, gdzie
wycisk był dość stonowany, gdyż Rafał był trochę przeziębiony i włączał spokojniejsze,
ale bardzo taneczne kawałki i moje ulubione, cudowne rytmy bachaty, gdzie
podczas obrotów mogłam wirować i wirować przepełniona czystymi endorfinami z
błogością na twarzy…. :D. Nie potrzeba mi żadnych prochów, alkoholu czy innych,
wystarczy odpowiednia muzyka i pojawia się pełnia szczęścia. Gorąco polecam! J
We wtorek miałam
szczęście zanurzyć się w cudownych dźwiękach instrumentów w NFM, a akustyka tam
jest naprawdę na najwyższym poziomie. Bilety na koncert „Niemen inaczej”
kupiliśmy głównie dla obecności Janusza Radka, który zaśpiewał tylko trzy czy
cztery piosenki, ale warto było, gdyż całość była po prostu przepiękna. To były
wspaniałe wrażenia estetyczne i samopoczuciowe! Same dźwięki wydobywające się z
instrumentów były po prostu tak melodyjne, tak piękne, harmonijne, że człowiek
mógł odpłynąć. Świetne zrobiony spektakl, wspaniała atmosfera. Przepełniała
mnie harmonia, piękno i przede wszystkim wdzięczność!!!
Ok, to był
taki muzyczny przerywnik ;-), tak bardzo chciałam się tym podzielić, rozpierało
mnie to od środka. A jaki jest Twój kod szczęścia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz