poniedziałek, 19 lipca 2021


Rugia 18-24.07.2021

Dreschvitz jest małą wsią z pięknymi domkami, przez którą przechodzi główna droga do większych miejscowości. W zasadzie nie widzieliśmy tam żadnych innych ludzi. Po śniadanku na tarasie z tyłu domu Rafał przygotował rowery i wyruszyliśmy w trasę, przed siebie! Kawałek główną drogą, potem w lewo na Moordorf - Unrow - Klein Kubitz - Gross Kubitz - bajkowe wakacyjne domy po prawej stronie - małą wioskę  Mursewiek i przez most na Wyspę Ummanz, gdzie zatrzymaliśmy się w jej pierwszej i głównej miejscowości Waase.


Chciałam, żebyśmy podjechali do kawiarni, o której wszyscy pisali w necie, ale jak się okazało w informacji turystycznej - była ona zamknięta, jak kilka innych miejsc (pewnie  z powodu koronawirusa). Wsiedliśmy na rowery i pojechaliśmy przed siebie w lewo do Tiki Bar, o którym wspomniała nam pani z informacji, w odpowiedzi na pytanie, gdzie możemy coś zjeść. Po drodze minęliśmy Zuckerkuss Cafe (zamknięta) i dojechaliśmy do samego wybrzeża, gdzie znajdował się wielki camping dla windsurferów. I potem dalej wzdłuż morza, aż zobaczyliśmy znak w prawo od głównej drogi do Tiki Baru, gdzie zjedliśmy przepyszną pizzę i (ja) lokalną rybę z musztardą, która okała się rybą w puszce ;-). Po krótkim odpoczynku, ruszyliśmy przez Markow z wiatrem we włosach przez bezkresne przestrzenie ze złotym zbożem i morzem w oddali, poszukując żurawi, wszak Ummanz to wyspa żurawi, ale chyba jednak nie w lipcu ;) i dojechaliśmy z powrotem do Waase, gdzie kupiliśmy lokalne landrynki z rokitnikiem. Ta wyspa to cudowna i bardzo zielona oaza spokoju, wielkich połaci zboża, natury i wiatru….Wracając zatrzymaliśmy się na kawę i najpyszniejsze ciacho z agrestem i bitą śmietaną siedząc w słoneczku w Bauernhof Kliewe, gdzie wszędzie dookoła były różne zwierzęta. W ich wielkim sklepie kupiliśmy też naturalne mydła z rokitnikiem.

Wracając inną drogą, przez Landow, zatrzymaliśmy się na sesję zdjęciową z kucykami :). 

Ale to nie był koniec tego pięknego dnia. Odstawiwszy rowery, pojechaliśmy do nadmorskiego Binz, gdzie było przepięknie - magiczny zachód słońca, mało ludzi, morze, woda, cudnie oświetlone molo i budynki, oraz pyszne lody ;-). Dom Zdrojowy wyglądał jak z bajki!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz