niedziela, 9 stycznia 2022



Ostatnie dwa dni spędziliśmy w Toruniu u naszych wieloletnich przyjaciół Roba, Beaty i ich cudnego psa George’a. Regularnie jeździmy do nich od 2011. Do Torunia jest kawałek, ale warto, bo czujemy się tam jak w innym, lepszym i do tego anglofilskim świecie! A ze światełkami świątecznymi odbijającymi się w oknach i lustrach w nieskończoność w cudownym ciepłym wnętrzu pełnym wyjątkowej ceramiki, obrazów, bardzo ciekawych angielskich książek i wyjątkowych przedmiotów z podróży mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w jakiejś magicznej krainie! Cały piątek przesiedzieliśmy na jedzeniu, rozmowach, śmiechach, wspomnieniach, oglądaniu zdjęć i filmów z bristolskiej wytwórni Aardamana. W sobotę poszliśmy na spacer po okolicy i na kawę do “Cafe Molus”, potem bawiłyśmy się z Natalią z George’m w ogrodzie pełnym śniegu - ale to była radocha!!!, obejrzeliśmy dwa odcinki “Durrellów” i oczywiście, jedliśmy bardzo dużo pyszności przygotowanych przez Beatę. Uwielbiam tam przebywać! Ich dom i ogród są jak z bajki <3







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz