Wczoraj Janusz
Radek zaprowadził mnie do Romana Kołakowskiego. W Teatrze Polskim odbywał się
koncert ku jego pamięci, a bilety kupiłam tylko z powodu Janusza. Po pracy
wpadłam na 45 min do domu, bo już zaraz trzeba było wychodzić na koncert. Po
całym dniu pracy czułam się tak, jakby to była następna rzecz do „odfajkowania”
na mojej niekończącej się liście obowiązków. Jakże się myliłam! To był
przepiękny spektakl muzyczny Teatru Piosenki z Krakowa z udziałem wielu znanych
artystów związanych z Romanem Kołakowskim, podczas którego przeniosłam się do
krainy cudnych dźwięków i słów. Wstyd przyznać, ale nie znałam jego twórczości.
Nie wiem, jak to się stało. Pomiędzy piosenkami i układami tanecznymi wiersze
Kołakowskiego cudownie czytał Jerzy Schejbal, który „spinał” całe
przedstawienie. Wiersze i piosenki poruszały czułe struny w sercu. Janusz
zaśpiewał „Nie umiałem kochać Cię” tak niesamowicie wzruszająco, że aż się
chciało płakać… Następnym arcydziełem było wykonanie Magdaleny Kumorek (Modlitwa
do Chrystusa) i Mirosława Czyżykiewicza („Bezduszny anioł”). Występował też K.
Imiela, N. Sikora, P. Rubik i wielu innych – wszyscy charytatywnie. Piękny gest
z ich strony. Żeby jechać do Wrocławia wykonać jedną tylko piosenkę! Byłam z
Natalią, która była na warsztatach i u Kumorek i u Radka, jak również znała
kilka innych osób zaangażowanych w to przedstawienie.
Roman
Kołakowski był wybitnym artystą. Cześć jego pamięci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz